Wojna jest lepsza niż nietrwały pokój.
Laura
niechętnie uchyliła powieki. Wszystko ją bolało zwłaszcza głowa. Pulsowała
niemiłosiernie. Do tego jeszcze te
zawroty głowy. Przymknęła powieki. Odczekała aż wszelkie bóle miną i
znów otworzyła oczy. Znajdowała się w podróbce Wielkiej Sali. Rozejrzała się
wokół. Wszyscy uczniowie spali. Jedni na łóżkach (dziewczyny) a drudzy na
fotelach (chłopcy). Spojrzała w bok. Przed nią spał Eryk. Szturchnęła go
palcem.
-Mamo
jeszcze 5 minut…- szepnął.
Przewróciła
oczami.
-Eryk, Laura
jest ranna!- chłopak gwałtownie się obudził i zerwał się miejsca.
Zaczął
sprawdzać czy nic nie ma uszkodzone.
-Nic mi nie
jest!- warknęła.
-To po co
mnie budzisz?- opadł na krzesło.
-Nie
będziesz spał na krześle- posunęła się, robiąc mu miejsce.
-Jesteś
pewna?- przewróciła oczami.
Chłopak
mruknął „kobiety” i położył się koło dziewczyny.
-Co się
stało?- szepnęła.
Chłopak
przyciszonym głosem wytłumaczył co się stało. Dziewczyna westchnęła bezradnie.
-Idź spać.
Nie wiadomo do kiedy tu zostaniemy.
-Czemu?
-Bezpieczeństwo-
mruknął i odwrócił się po czym zasnął.
Dziewczyna
nie mogła zasnąć. Kto mógł zaatakować Hogwart? Przecież to było głupie i
bezsensowne. Albus Dumbledore pilnował
tego wszystkie. Próbowała zasnąć lecz jej mózg przetwarzaj wszystkie
informacje. Przewracała się z boku na bok.
Gdzie są nauczyciele?
Czy ktoś nas pilnuje?
Jak długo tu będziemy?
Co się dzieje na górze?
Dziewczyna
westchnęła zrezygnowana. Poszukała różdżki, która znajdowała się w kieszeni.
Zgadywała, ze Eryk włożył jej tam różdżkę. Przyjrzała się magicznemu patykowi,
szukała czegoś co jej atrybut zmienił się pod jakimś względem. Dobrze pamiętała
jak jej własna różdżka kopnęła. Nigdy
czegoś takie nie doświadczyła. Znów
przymknęła powieki, próbowała zmusić na siebie sen lecz bez żadnych efektów.
Westchnęła.
-Expecto Patronus- szepnęła.
Trzy
Patronusy stanęli po różnych kątach podróbki wielkiej Sali. W pewnej części była spokojniejsza.
Przycisnęła różdżkę do piersi i zasnęła. Nie zdawała sobie sprawy, że pewien
ślizgon ją obserwował.
Draco
Ślizgoni jako
piersi dotarli do loch od razu zajęli fotele bo zdawali sobie sprawę, że
dziewczynom odstępuje się łóżka. Każdy głupi wiedział, ze jednym zaklęciem
można zmienić fotel na wygodne łóżko. No dobra nie każdy. Draco obudził się o
północy dokładnie wtedy kiedy Laura ocknęła się. Miał wielką ochotę
pobiegnąć do niej i ją uściskać. Lecz na
przeszkodzie stał mu Eryk Filch. Chłopak, którego nienawidził przez połowę
życia to przez jego kochanego ojczulka jego ulubiona ciotka zmarła przez
pocałunek de mentora. Kątem oka
zerkał parze.
Laura
stuknęła palcem w Eryka, który coś jej stronę wybełkotał.
Co idiota. Zero szacunku dla kobiety.
Draco bardzo
dobrze widział jak dziewczyna przewróciła oczami, poczuł wielką satysfakcje.
Znów coś powiedziała stronę chłopaka, który zerwał się gwałtownie. Zaczął
sprawdzać czy ma coś uszkodzone. Draco prychnął. Mruknęła coś w jego stronę. Posunęła się robią miejsce chłopakowi.
Odwrócił się w jej stronę. W chłopaku aż wrzało. Miał ochotę użyć zaklęcie
niewerbalne i patrzeć jak jego ofiara cierpi. Już kierował swoją dłoń w kieszeń
gdzie znajdowała się różdżka.
Spokojnie, Draco.
Jeszcze coś zrobić głupiego.
Nie zapomnij o zadaniu.
Ty nie masz prawa mieć uczuć.
Ty ich nie masz.
Jesteś bez serca.
Ty nie potrafisz kochać.
Ty nie wiesz jak kochać.
Nie wiesz co to miłość.
Miłość nie istnieje.
Nigdy nie istniała.
I nie będzie istniała.
Draco
próbował coś zrozumieć co do siebie mówią lecz chrapanie Zabiniego mu to
przeszkadzało. Dziewczyna położyła się na plecy i zaczęła spoglądać na sufit.
Po jej minie można było stwierdzić, ze o czymś rozmyśla. Marszczy brwi. Chłopak
o platynowych włosach zauważył, że dziewczyna robi dużo rzeczy nieświadomie. Na
przykład marszczenie brwi, poprawienie okularów, o których cały czas zapomina,
że je ma, kręcenie tego samego pasemka.
Nieoczekiwanie unosi swoją
różdżkę i wymawia znane mu przez chłopaka zaklęcia Patronus. Z jej magicznego
patyka wybiega najpierw koń potem, wąż a na końcu borsuk. Rozbiegają się na trzy części podróbki
Wielkiej Sali. Były w gotowości. Patrzyły czujnie na każdego ucznia. Uśmiechnął
się z powodu stania najbliżej śliz gonów węża.
Laura
przekręciła się na bok i zasnęła. Chłopak o platynowych włosach postanowił
zrobić tak samo tylko najpierw… Wyciągnął różdżkę i skierował w twarz przyjaciela,
który chrapał. Wyszeptał zaklęcie, które z różdżki wylatuje
woda, prosto w twarz przyjaciela. Draco schował szybko różdżkę i położył się na boki jakby niby nic. Słyszał
przekleństwa ze strony Zabiniego.
Poprawił koc i zasnął.
NASTĘPNEGO DNIA!
Nauczyciele
zbudzili ich o wczesnej porze. Uczniowie
niechętni zmusili się do obudzenia.
-Muszę was o
czymś powiadomić- powiedziała przerażona opiekunka Gryfonów.
-Co się
stało pani profesor?- spytała Laura.
Podeszła do
nauczycielki, która była roztrzęsiona. Położyła dłoń na jej ramieniu dając jej
trochę otuchy.
-Hogwart
jest w poważnym niebezpieczeństwie. Zostaliśmy zmuszeni do zamknięcia szkoły.
-Co! Tak nie
wolno..!- wrzasnęła Laura na całą sale.
Ścisnęła
mocniej różdżkę.
-Lauro
zrozum jesteście w niebezpieczeństwie. Musimy…
-Nie-
warknęła.- Hogwart jest domem dla wielu uczniów. Będziemy walczyć za niego.
Jeśli trzeba będzie iść na wojnę to pójdziemy. Zgadzacie się ze mną?- wszyscy
kiwnęli głową, machnęła różdżką ukazując schowane w kątach Patronusy- Możemy użyć patronu sów
jako ochronne. Pani musi nas zrozumieć. Hogwart jest naszym domem. Był, jest i
będzie.- ostatnie słowa wykrzyczała do Minerwy.
Starsza
kobieta westchnęła. Starsi uczniowie stanęli za nią. Nawet młodziaki, które
były przestraszone na śmierć. Czuła
bijącą z nich wola walki. Tego czegoś się niespodziewana. Była dumna i
przerażona. Nie zdawali sobie jakie niebezpieczeństwo czyhało za rogiem.
-Jeśli Laura
będzie walczyła i pani to ja też będę walczył- rzekł Zabini.
- Prawdziwy
ślizgon przechytrzy wroga w obronnie innych- powiedział dumnie Draco.
-Prawdziwy
gryfon nie ucieka przed walką- powiedział Eryk.
-A puchon
nigdy się nie odwróci od przyjaciela w potrzebie- pisnęła Ola z pucho nów.
-A krukon
zawsze pomoże swoją wiedzą i umiejętnościami.- powiedziała jakaś nieznana
Laurze krukonka
-Widzi pani?
Jesteśmy jednością.
-No dobrze!
Laura chodź zabierz ze sobą patronus będą nam potrzebne. Czy ktoś oprócz Laury
potrafi wyczarować Patronusy?- parę osób podniosło dłonie w tym Eryk, Zabini i
Draco.
-Prefekci
przypilnujcie resztę. Laura za mną.
Dziewczyna
ruszyła za kobieta a za nią dumnie dwa Patronusy właścicieli Hogwartu. Jej
własny patronus został z niewiadomych
dla Laury przyczyn. Szyli przez znajomego korytarze, które teraz zrobiły się zimne. Pomiędzy kobietami była
nieprzyjemna cisza. Każda biła się ze swoimi myślami. Laura zastanawiała się co
przed chwilą powiedziała. Nigdy by siebie o osądziła o takie słowa. A Minerwa była zaskoczona buntem o zamknięciem
szkoły wręcz jej broniły. Zdawała sobie sprawę, że większość uczniów (klas
młodszych) będzie musiała wrócić do domu. Dla bezpieczeństwa.
Wypowiedziała
hasło i weszli do gabinetu dyrektora. Laura usiadła na sofie i słuchała
relacji, które mówiła opiekunka gryfonów do dyrektora. Słuchaj ją z uwagą od
czasu do Czaus zerkał na dziewczynę siedzącą na sofie. Laura rozejrzała się
pomieszczeniu. Wszędzie były książki. Przed nią pojawiły się dwa skrzaty
przynosząc śniadanie. Podziękowała i zaczęła delektować przyniesionym
jedzeniem. Gdy zjadła odstawiła tace na stolik i czekała aż opiekunka, która
prowadziła swój monolog w nieskończoność dobiegał do końca.
-Więc co
myślisz Albusie?
-Klasy od 1
do 3 odsyłamy do domu. A resztę dalej będzie się uczyła. Z tego słyszałem
starsze klasy się zbuntowały aby zostać. Więc niech zostaną.
-Gdzie jest
reszta nauczycieli?- wtrąciła się Laura.
-Na patrolu.
–powiedziała w wielkim skrócie Minerwa.
-Aha.
Jaki patrol?
O co tu chodzi do cholery!?
-Więc co
robimy Albusie?
-Już jutro
pojawią się Aurorzy, którzy będą patrolować szkołę i jej tereny. Z tego co wiem
potrafisz Lauro potrafisz wyczarować Patronusy na dłuższą chwile- kiwnęła.-
Chciałabym ci prosić, żebyś była przez nie pilnowana.
-Dyrektorze
przed kim mamy się chronić?- westchnął.
-Lord
Voldemort powrócił, żeby cię zabić.
-Ale on
zginął…
-Ja też
zginąłem nie pamiętasz? Iluzja.
-Świetnie-
uniosła ręce do góry.- Panie dyrektorze musimy nauczyć znaczy… nauczyciele
nauczyć obrony przed czarną magią. Ale na zaawansowanej poziomie- kiwnął na zna
zrozumienia.
-Co
proponujesz?
-Zacząć
uczniów szkolić na wojnę. Na uczyć jak leczy się rany i takie rzeczy. Jak
odebrać różdżkę wrogowi.
-Lauro
zdajesz sobie sprawę, że jesteście tylko dziećmi?-
Laura podeszła do dwójki dorosłych.
-Harry
Potter też był dzieckiem wciągniętym w sama wojnę. Wie pan jak się czuł gdy
stracił po kolei bliskich. Ja do tego nie dopuszczę. Nigdy. Jeśli będę musiała
użyć zaklęcia Avade Kedavra, użyje
go.
-Lauro
kiedy wyrosłaś na taką wojowniczkę?
-Pani
Minerwo ja zawsze nią byłam tylko nie było okazji aby ją przedstawić- obróciła
się na pięcie i wyszła z gabinetu.
Za nią szły
Patronusy pilnując każdego zakątku. Otworzyła drzwi od podróbki Sali i zwołała
wszystkich. Bliźniaczy swoimi sposobami zmienili łóżka na wielkie sofy bez
użycia różdżek. Brawo oni.
-Słuchajcie
mnie teraz wszyscy.- zadrżała jej szczęka ze strachu.
-Lauro co
się stało?- spytał z troską Eryk.
-Lord
Voldemort powrócił- wszyscy zamarli- Dobrze słyszycie on powrócił. Chcę się
zemścić. Za przegraną. Nie wiem ile mamy czasu ale musimy się nauczyć
zaawansowanej obrony przed czarną magią i medycyny . Uczniowie do klasy 3
zostają odesłani do domu.
-Ale ty też
wracasz do domu- pisnęła Ola z puchonów.
-Nie-
warknęła- Ja zostaje.
-Czemu?! Ja
też chcę zostać!
-Olka
zamknij się. Laura z porównaniem do ciebie potrafi się bronić i nieuciekanie przy
najbliższej okazji- warknął Eryk, miał szczerze dość tej puchonki.
-Ale…
-Zamknij się
wreszcie !- wrzasnął Draco.
-Dobra
zostawcie ją.
-Mam
pytanie!- zgłosiła się krukonka.- Kto oprócz ciebie zostaje?
-Draco,
Zabini, Eryk z trzeciej klasy reszta jedzie do domu. Wybaczcie ale my musimy zostać.
-No dobra.
To co konkretnie muszą umieć?- spytał się perfekt z domu Ravenclaw.
-Jak
opatrzyć ranę w najszybszy czasie bez użycia eliksirów coś takiego.
-Czaje. Mamy
u siebie parę książek.
-Wszyscy
powinni się nauczyć paru zaklęć. Musimy też uwarzyć u Snape parę eliksirów ale
wątpię czy dam na składniki.
-Mój tata
posiada dużo składników na eliksiry- powiedziała Kinga z gryfonów- Już jutro
może mi przysłać kilkanaście paczek ale ja nie umiem ich wywarzać.
-My umiemy!-
krzyknęły bliźniaczki.
-Ok. Ok.
Kinga składniki. Sandra, Ola wywarzają je.- zaczęła w myślach wyliczać.
-My z George
parę morderczych sztuczek, które zrobią z naszego wroga kaput- przetarł palce i
uśmiechnął się jak psychopata.
-To ja
poszukam jakiś zaklęć. – zgłosiła się Laura.- Musimy znaleźć jaki sposób na
komunikowanie pomiędzy sobą.
-To ja mogę
ci pomóc wraz z ojcem znamy parę takich sztuczek- powiedział Draco.
-Z
pewnością- mruknął Eryk.
-No ok.-
uśmiechnęła się.
-A co z
resztą? Przecież też możemy jakoś pomóc nie będą w Hogwarcie!
-Coś
wymyśle. A co z skrzatami?
-One mogą
walczyć.- wzruszyła ramionami dziewczyna o twarzy mopsa.
-No nie
wiem..- powiedziała Laura.
-Przestań
Laura to tylko skrzaty...
Wkurzona
Laura zerwał się z miejsca i podeszła do przestraszonej ślizgonki. Zagroziła
jej różdżką.
-Nigdy nie
waż się tak mówić bo sama cię zmienię w skrzata- Eryk złapał dziewczynę za
łokieć.
-Laura.
-No dobra-
warknęła i usiadła na swoje miejsce.
-Lauro
dyrektor prosi cie na słówko- z cienia
wyłoniła się Minerwa.
-Ale ja już
byłam u d y r e k t o r a.
-Ale masz
iść jeszcze raz- powiedziała groźnie Minerwa.
-No dobrze-
spojrzała na Eryka, który tylko wzruszył
ramionami.
----------------------------------------------------------------------------
......................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................NEXT'a proszę długi co nie? xD
OdpowiedzUsuńBrawo ty xD
UsuńEryk mnie wkurza -,-
OdpowiedzUsuńOna ma być z dDraco xDD
Zabij Eryka jak Simona :P xD
Ja niczego nie sugeruje xdddd
A ta sytuacja wydaje mi się podejrzana...
Kocham :*
OdpowiedzUsuńZobaczę co się da zrobić xDDD
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń