Kolejny rok
nauki w Hogwarcie.
Kolejne
wakacje.
Kolejne
nieudane próby odnalezienie jakikolwiek różdżek.
Kolejne
morderstwa na mul golach. Nie z nami sprawcy.
Kolejny…
nieudany poranek.
Otworzyła
powieki. Znów śnił się jej koszmar. Hogwart w płomieniach, wrzaski niewinnych
ludzi. Leżała na plecach czekając aż
serce się uspokoi po czym ruszyła do łazienki. Dziś znów wraca do Hogwartu.
Powinna być zadowolona ale nie daje jej sprawa z różdżkami. Czytała różne
książki w poszukiwaniu informacji. Z marnym skutkiem.
Przebrała się, uczesała włosy w kucyk i ubrała
okulary. Nosiła je od niedawna. Nie było konkretniej przyczyny popsucia się
wzroku. Na szczęście była drobna wada. Schowała różdżkę i ruszyła do kuchni.
Mieszkała u Filchów od roku. Z rozkazu Dumbledore. Został magicznie
powiększony. Nazywany jest Zakonem Feliksa. W czasie wakacji dużo osób w domu
Filchów przebywało. Nieczęsto na tygodnie zazwyczaj dzień lub dwa. Zawsze są
ranni. Widok krwi nie przeraża już dziewczyny.
Często
słyszy jaka ważna i muszą ją chronić bla, bla, bla. Nikt nie chcę jej powiedzieć przed czym. Dlatego często chodziła oburzona. Jak można
się bronić jeśli niewiadomo kim jest przeciwnik! Wszyscy byli na miejscu. Pani Filch robiła kanapki,
Eryk popijał gorącą czekoladę. Nie było tylko Rozalii i Anieli.
-Dzień
dobry, kochanie- powiedziała radośnie mama Eryka (kazała na siebie mówić mama).
-Witam-
powiedziała oschle.
Usiadła koło
Eryka, który podsunął jej kakao. Podziękowała i zasmakowała napoju.
-Gdzie
szalone bliźniaczki?- zwróciła się do przyjaciela.
-Kończą się
pakować. Śniadanie zjadły wcześniej. Wstałaś jako ostatnia. Śpioch!- dała mu
mocnego kuksańca.- Au!
-Panienko?
-Tak?-
przesunęła się robią miejsce Mrużce, usiadła koło pani.
-Pan
Dumbledore powiedział, że mamy panią przetransportować do Hogwartu.
-To znaczy
nie pojadę Expressem?- powiedziała zbulwersowana.
-Nie
panienko to dla pani bezpieczeństwa.-
nawet Laura nie poprawiła Mrużki za "pani" miała teraz inne
zmartwienia.
-Świetnie!-
warknęła- Nikt nie chcę mi powiedzieć co mi grozi. Jeszcze do tego nie mogę
pojechać pociągiem- zaczęła gorączkowo machać rękami, z tego powodu rozlała
niedokończone kakao.
-Lauro
musisz zrozumieć, że jesteś za młoda aby…- zaczęła mama.
-Aby co?-
wstała ze stołu.
-Pokonać
wroga- powiedziała łagodnie mama.
-Ale nawet
nie wiem kto to jest! Wszyscy mają
przede tajemnice! Nikt nie chcę mi powiedzieć skąd mam tą cholerną bliznę!-
pokazała bliznę w kształcie pioruna.- A wiecie? Daj cie mi wszyscy spokój.-
wybiegła z kuchni.
-Mamo może jej
powiemy? Ona musimy wiedzieć!- powiedział Eryk stając koło rodzicielki, był od
niej wyższy o głowę.
-Wkrótce
sama o nim usłyszy. Sam- wiesz-kto powrócił.- westchnęła starsza kobieta.
* * *
Wkurzona
Laura siedziała o bliźniaczek i opowiadała im sytuacje z śniadania.
-Mama ma
rację- stwierdziła Aniela.
-Ale wy mnie
rozumiecie!- westchnęła- Jak mam z kimś walczyć nawet nie wiedząc kto to jest?
-Posłuchaj
albo będziesz użalała się nad sobą bądź nam pomożesz zaraz wyjeżdżamy.
-WY
jedziecie, ja zostaje przetransportowana- warknęła.
-To możesz
nam pomóc.- powiedziała łagodnie Rozalia.
-Dobra-
powiedziała zrezygnowanie.
Po paru
minutach kufry dziewcząt były zapełnione. Pożegnała się i ruszyła do pokoju.
Mieszkała na samym końcu korytarza. Jej pokój został wzorowanym na mieszkaniu w
Hogwarcie. W barwach Gryffindorów
Zabrała w plecak z biurkach. Sprawdziła czy wszystko ma.
#Pelerynka niewidka- jest.
#Mapa
Huncwotów- jest.
#Książka-
jest.
#Kosmetyczka-
jest.
W drzwiach
pojawiły się skrzaty. Kiwnęła tylko
głową i zamknęła oczy. Poczuła znajome szarpnięcie w okolicach pępkach. Gdy dotarli na skraj Hogwartu musiała chwilę
postać aby świat stanął w miejscu.
-Może
panienka iść do swojej komnaty i czekać na uczniów. - powiedziała Mrużka po
czym zniknęła z Zgredkiem.
Rozejrzała
się po błonach. Jesień zastępowało lato. Zakazanych Las wyglądał jeszcze
bardziej mrocznie. Usłyszała kroki z zamku. Wyciągnęła pelerynkę niewidkę i
nałożyła na swoje drobne ciało. Drzwi otworzyły się z hukiem. A w
nim Lucjusz Malfoy ze swoim jedynym synem, Draco. Wyglądał całkiem inaczej jak
go pamiętała. Istna kopia ojca. Zimne, stalowe oczy patrzą obojętnie w dał.
Dumna postawa. Platynowe włosy.
-Pamiętaj
jakie masz zadanie, Draco- rzekł dumnie Lucjusz.
-Pamiętam,
ojcze- powiedział beznamiętnie.
-Masz też
zdobyć jak najlepsze oceny- nie zwrócił uwagi na ton syna- Musisz być lepsza od
Pottera.
-Dobrze,
ojcze. Czy mogę już pójść? Chcę się po
uczyć, ojcze.
-Dobrze.
Żegnaj. Draco- odszedł kawałek i dotknął pierścienia kłąb dymu zakrył
mężczyznę
Gdy ojciec
zniknął chłopak mógł odetchnąć z ulgą.
Laura starała się nie oddychać aby nie zdradzić swojej obecności. Draco
wyciągnął różdżkę i skierował na siebie. Jego sztywna marynarka zmieniła się na
o w szarą bluzę, która podkreślała jego oczy.
Obrócił się
na pięcie i wszedł do zamku.
Odczekała
parę minut i ściągnęła pelerynkę. Włożyła ją na dno plecaka i otworzyła
drzwi. Przywitała ją cisza. Wszystkie
obrazy skierowały swój wzrok na dziewczynę. Zarumieniła się i ruszyła do
dormitorium.
Po drodze spotkała
Severusa Snape. Jak zwykle odzianego w czarną szatę i surową minę.
-Potter!
Tłumacz się co robisz o tej porze…!?- dziewczyna spanikowała, bez słowa
odwróciła się na pięcie i puściła się biegiem. - Nie… Tak …Prędko, Potter!-
wrzasnął oburzony.
* * *
Biegła ile
sił w nogach. Już dawno minęła swój dom
lecz nogi nie chciały się zatrzymać. Spojrzała za siebie. Niestety z czymś się
zderzyła. Okulary spadły jej z nosa.
Próbowała jej wymacać. Poczuła, że ktoś łapie jej nadgarstek i podaje okulary.
Przed ubraniem szkieł widziała rozmazaną postać. Gdy ubrała, zobaczyła Draco.
Miał "założoną" maskę obojętności.
-Mogłabyś
uważać- powiedział podaj jej rękę.
-Nie
widziałam cię- przyjęła jego rękę.
-Nie dziwie
się. Głowię miałaś odwróconą w przeciwną stronę biegu. Dokąd tak leciałaś?
-Snape-
sapnęła.
-A pan
tłusto włosy. Lepiej już idź. Zbliża się czarna chmura- kiwnęła i pobiegła.
Tylko raz
odwróciła się. Draco nie patrzył na nią tylko na Sewerusa, który kroczył w jego
stronę. Podziękowała mu w duchu. Zdziwiła się jego zachowaniem był… miły. Wzięła kilka oddechów. Usłyszała jak chłopak
rozmawia z nauczycielem. Stanęła koło ściany. Przyłożyła czoło do zimnej
ściany. Przymknęła oczy. Serce galopowało jej jak szalone. Niespodziewanie ściana, którą właśnie
dotykała zaczęła wibrować, zmieniając się z gładkiego materiału na szorstki.
Cofnęła się o krok. Kroki dwójki zaczęły
się zbliżać. Popchnęła stare drzwi. Jęknęły w proteście. Zamknęła za sobą.
Przez dziurę przez klucza doglądała jak Draco i Snape szli. Nauczyciel gestyko wał nerwowo. Chłopak o platynowych włosach szedł
w patrzą w nicość. Nagle Laurze zrobiło się żal chłopaka. Odwróciła się. Zastała pokój podobny salonu w
Gryffindorze. Pokręciła głową nic z tego nie rozumiała. Coś jej świtało tylko nie wiedziała co…
Pokój życzeń.- szepnęła Rowena.
-No tak!-
jej głos odbił się echem po pokoju.
Usiadła na
sofie. Zapiszczała radośnie. W pokoju życiem mogła odnaleźć wszystko co
pragnie. Mogła poprosić o różdżki…
-Witaj
Lauro- przestraszona dziewczyna odwróciła się gwałtownie. W poszukiwaniu
adresata.- Tu jestem w lustrze.
Nie pewnie
podeszłą do lustra. W zwierciadle stała kobieta o zielonych oczach, brązowych
prostych włosach i serdecznym uśmiechu.
-Kim
jesteś?- spytała, poprawiła okulary.
-Jestem
twoją mamą.
-Niemożliwie-
szepnęła z wrażenia.
-Posłuchaj
mnie Laura nie mam za dużo czasu. Gdy twój pradziadek Harry Potter ożenił się z
Hermioną Granger. Po wygraniu wojny, została zrównoważana linia śmierci i
życia. Harry miał zginąć wraz z Voldemortem. Na wyrównania linii powstała
klątwa, która zostanie nałożone na złotego dziecko. Dokładnie na dziewczynkę.
Nic o tym nie wiedzieliśmy. Dopóki moja mama mi powiedziała. Ja z Tomasem nie mieliśmy pojęcia. Jest nam przykro. Polega ona na tym, że masz
odnaleźć 4 różdżki założycieli Hogwartu. Za grzechy pradziadka, który nie umarł
wraz Lordem Voldemortem chociaż był horkusem.
Nie będę ci za wiele opowiadał. Posłuchaj mnie uważnie. Musisz jej
odnaleźć! Czarny Pan powrócił.
-Ale
przecież on zginął w wojnie!- oświadczyła.
-Laura do
jasnej ciasnej!- zbeształa ja jej za przerwanie- Miał dziecko, które zostało
sparaliżowane i odmrożone do twoich czasów. Chcę zemsty. Ma potężną różdżkę
lepsza od wszystkich naszych wziętych. Dzięki odnalezionych różdżkom zdołasz go
pokonać. Inaczej nie da rady. Jest silniejszy od swoje w ł a s n e g o ojca.
-A… jak nie
dam rady..?- jęknęła
-To koniec.
-Mamo… skąd
mam tą bliznę? Czemu słyszę głosy założycieli? Nic z tego nie rozumiem!
-Ona cie
chroni. Przez złem do walki ostatecznej. Gdy będzie wojna ona przestanie cie chronić będziesz bez bezbronna.
-Ale czemu
ich słyszę?!
-Nie wiem
skarbie. Mając ci przypuszczalnie pomóc. Muszę już iść kocham cie.
-Mamo,
proszę! Zostań! Mamooo!- po jej policzkach popłynęły gorące łzy, została sama
Czuła się
okropnie. Mogła porozmawiać z mamą a skończyło się rozmową o jej losie. To
wszystko przez pradziadka, Harry Pottera. Wielkiego bohatera świata. Prychnęła.
-To nie moja
wina- w zwierciadle pojawił się
mężczyzna blizną na czole i okrągłymi
okularami.
-A niby
czyja?- warknęła.-Gdybyś umarł to mama by żyła i tata też.
-I u się
mylisz, Lauro. Gdyby umarł, nie ożeni byłym
się z Hermioną. Ona zaś nie urodziła by twojej babcia. Za to babcia nie
spotkałabym Adama. Gdyby babci nie było nie byłoby twojej mamy. Zatem ciebie na
świecie nie było.
-Niech ci
będzie.- wzięła głęboki oddech.
-Czy
poznałaś może Sewerusa Snape juniorka?
-Tłustowłosego?
Tak- kiwnęła głową.
-Jest wredny
jak jego pradziad?
-Jeszcze
gorzej. Właśnie mu uciekłam- szepnęła zawstydzona.
-E tam!-
wybuchnął śmiechem- Kto jest teraz dyrektorem.
-Albunus
Dumbledore- twarz pradziadka zmieniła natychmiastowo.
-To
niemożliwe.
-Ale co?
-Przecież
Albunus Dumbledore nie żyje. Ja… widziałem jak umiera…
-Mówił, że
był siostrzeńcem. Nic nie rozumiem z tego- powiedział zrezygnowana.
-Ja też
nie. Lauro gdyby będziesz u niego spytaj czy to prawda.
-Ale co
prawda?
-Czy to
prawda. Zadaj mu to pytanie i to wszystko. Jeśli to prawdziwy Dumbledore to
będzie znał odpowiedź na pytanie.
==================================================
Hej! Hej!
Cześć!
Mamy już
kolejny rozdział za sobą. Wow XD Nie będę się rozpisywała. Powiem jedynie dużo
akcji i trochę Dracona z Laurą hihih. Za 5 komentarzy WSTAWIAM NASTEPNY
Czyżby dumbledore żyje?!!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńKocham, kocham *.*
OdpowiedzUsuńBoję się ☺
OdpowiedzUsuńLol. Ja chce tu Dralaure <3
OdpowiedzUsuńDawaj rozdział!!!!
OdpowiedzUsuń