sobota, 10 października 2015

Rozdział 13

Oszołomiona ruszyła chwiejnym krokiem w stronę drzwi.  Ostatni raz spojrzała na zwierciadło, które ukazywało nastoletnią czarownicę. Gdyby ktoś powiedział jej, że będzie rozmawiała z pradziadkiem za pomocą lustra wyśmiałaby go. Poprawiła plecak i wyszła. Wsłuchała się w oddechy obrazów, które smacznie  drzemały. Nagle coś sobie przypomniała. Walnęła się w czoło za swoją głupotę. Echo poszło po korytarzu. Wyciągnęła pelerynkę niewidkę i nałożyła na siebie. Odetchnęła z ulgą gdy poczuła na plecach materiał. Starając się nie hałasować skierowała się do dormitorium.
Na jej szczęście nikogo nie spotkała.  Wyciągnęła się na łóżku. Miała jeszcze parę godzin do przyjazdu uczniów. Nie miała co robić. Do jej uszu dobiegły znajome dźwięki. Uniosła głowę.
-Witaj Panienko- powiedział Mrużka w zielonej sukience.
-Lauro- poprawiła ją.
-Co pan… Laura robi?- spytała ciekawa.
-Nic- westchnęła.
-Ach.. nudy.-stwierdziła.
-Masz może jakiś pomysł na nudę?- skrzatka usiadła koło swojej pani.
-Czytanie, pisanie pamiętnika, odkrywanie w swoim pasji…
-Pisanie pamiętnika co to?- usiadła prosto.
-W pamiętniku można zapisywać swoje uczucia, zdarzenie z minionego dnia. To taki przyjaciel, któremu można się wyżalić i nigdy nie zdradzi.
-A jak mam zrobić pamiętnik? -spytała zaciekawiona.
-Może być to zwykły zeszyt- wzruszyła ramionami.
-Nie mam zeszytu a chciałabym mieć pamiętnik- powiedziała zawiedzona.
-To się da załatwić- rozpłynęła się w powietrzu.
Laurze przypomniał się ojciec Dracona.  Długie blond włosy, zimne niebieskie oczy, dumna postawa.  Na pierwszy rzut widać traktowanie syna. Nie zwracał na nikogo uwagi.
-Masz do wypełnienia zadanie, synu-szepnęła Laura.
Co to może oznaczać??
Nie mogła nic wymyśleć, wzruszyła ramionami.
 Wyciągnęła różdżkę i zaczęła się nią bawić rzucając przeróżne zaklęcia.  Mrużka przed dłuższy czas nie wracała już miała ją wołać gdy przed jej nosem pojawił się notes. Z herbem Hogwartu na samej okładce.  Na boku miał kłódkę od różdżki. Przyłożyła magiczny patyk do kłodki. Z delikatnym trzaskiem otworzyła się. Kartki były nieprzyjemnie puste.
-Accio pióro! Accio atrament…!
Przyłożyła  zamoczone pióro do papieru. Jej głowa była pusta. Nie wiedziała od czego zacząć.  Drogi Pamiętniku…
Od zawsze marzyłam o przyjęciu do Hogwartu.  Dużo słyszałam o tej szkole. Gdy nadeszły moje urodziny tryskałam radością. Lecz moja radość nie trwała długo. Zmarła mi jedyna bliska mi osoba, babcia. Przez dłuższy czas byłam w żałobie. Pewnego dnia, który miał być ponury jak poprzednie siedziałam na łóżku i jakby ktoś włączył pstryczek "RZECZYWISTOŚĆ", wróciłam po do życia. Odpisałam na list z Hogwartu udając swoją babcie.  Na szczęście nikt się nie skapnął. Uf..
Gdy moja noga stanęła na ulicy pokątnej nie mogłam uwierzyć, że jest tu tak pięknie! Moje oczy próbowały wszystko objąć.  Zaczytana pierwszy raz spotkałam Draco. Dużo się nie zmienił. Te same blond włosy, zimne niebieskie oczy, dumna postawa jak jego tatusiek.   Od razu się nie polubiliśmy. Niestety-  ostatnie skreśliła.
Wybierając sowę spotkałam mojego przyjaciela Eryka Michała Filcha. Nie wiem co mnie podkusiło zostanie jeszcze dłuższą chwilę w sklepie. Ale musiałam to zrobić.   Co by się stało gdyby nie została? Czy teraz bym się z nim przyjaźniła? Nikt nie zna odpowiedzi.
Pisaliśmy do siebie codzienne. Gdyby pewnego dnia Eryk zaprosił mnie do swoje domu do końca wakacji. Miło było odwiedzić inne domu czarodziei. Jego siostry są przezabawne zwłaszcza Aniela. Urocza z niej dziewczynka. Ojca miałam okazję parę razy spotkać. Jest aurorem. Często musi wyjeżdżać, co smuci rodzinę. Mogłam bym dobrze opisać ból Eryka wpisany na jego oczach. Ech..
Pamiętniczku nie wiem o co jeszcze napisać! Przez 3 lata tyle się działo, że o Matko!
Byłam bliska utonięcia, gdyby nie Draco, który  strzelił w roślinę. Próbowała zwerbować na samo dno to pewnie bym nie żyła.  Odnalazłam pierwszą część różdżki Salazara, została jeszcze reszta. Nie wiem gdzie mogę odnaleźć resztę. Z tego powodu jestem nerwowa a najgorsze jest to, że NIKT nie chce mi powiedzieć co mi grozi.  A mnie nie rozumieją! Jak mam walczyć jeśli nie wiem co to lub kto to? Czasem nie mam siły na to. Czemu to wszystko spadło na mnie? Na zwykłą 15-latkę.
Niekiedy  mam ochotę umrzeć. Nie mam myśli samobójczych tylko chcę mieć święty spokój. Zazdroszczę dziewczyną, które plotkują, rozmawiają bez żadnych skrupułów.
Nie mam komu się wyżalić jeśli nie tobie…
Z trzaskiem zamknęła pamiętnik. Poczuła, że niewidzialny ciężar zniknął . Westchnęła i spojrzała na zegar wiszący na ścianie. Uczniowie zaraz przyjadą!  Uczesała włosy, za pomocą magii włosy splotła w kłosa.  Schowała różdżkę do kieszeni, ubrała mundurek i pobiegła do Wielkiej Sali.  Gdy weszła uczniowie już siedzieli, nie zwrócili na nią uwagi.  Dumbledore mówił o zakaz i co wolno bla, bla.
-Gdzie byłaś?- szepnął Eryk.
-Przysnęłam- skłamała.
-Aha- kiwnął głową i wsłuchał się w głos dyrektora.
Laura chciała tak sama zrobić jak przyjaciel lecz musiała odnaleźć wzrokiem Dracona, którego nie było. Chciała mu podziękować. Dzięki niemu nie oberwało się od Snape. Nie mogła odnaleźć platynowych włosów. Westchnęła w duchu. Niechętnie spojrzała na stół nauczycieli. Dumbledore skończył właśnie skończył przemowę, Minerwa przyprowadziła maluchów.  Snape patrzył na nią z wściekłością. Udała, że nie widzę wściekłych spojrzeń Snape, które mogły zabić.
-GRYFFINDOR!- wrzasnęła tiara.
Z domu lwa wybuchnęły burza oklasków.  Chłopczyk o mysich włosach biegiem usiadł koło swojej siostry (byli bliźniaki).
-Życzę wam smacznego!- zagrzmiał dyrektor.
Na talerzach pojawiły się góry jedzenia zrobione przez skrzaty. Zaburczało jej w brzuchu. Pochłonęła tonę jedzenia. Nie jadła od śniadanie nawet nie zdała sobie z tego sprawy. Gdy brzuch odmawiał jej posłuszeństwa wdała się w rozmowę z bliźniakami (Fred i George) i bliźniaczkami (Sandra i Ola)
-Eryk do ciebie- powiedziała Weronika z Hufflepuff.
Weronika była wysoką dziewczyną z trzeciego roku. Miała kręcone włosy, niebieskiego oczy, które zawsze biły radością. Laura poznała ją na zielarstwie.
-Dzięki- powiedział zdziwiony,   niezauważalnie kiwnęła głową na Olę z Hufflepuff.
Ola była niską dziewczyną o szarych oczach. Wyglądała na pierwszaka z powodu wzrostu i wyglądu dzieciaka. Proste brązowe włosy dodawały jej dziecinności. Można było  z nią porozmawiać gdy nie było w pobliżu Eryka. Zakochana była od pierwszej klasy podał jej ołówek, który "przypadkowo" spadł na ziemie.
-Współczuje- szepnęła Weronika i wróciła do stołu.
Eryk pod stołem ukrył list, który darł starając się robić to cicho.
-Nie przeczytasz go?- spytała.
-Nie- warknął, Laurę zdziwiło ton głosu przyjaciela.
-Aha- powróciła do rozmowy z bliźniakami i bliźniaczkami.
                                                 * * *
Zabini niezauważalnie wymknął się z Wielkiej Sali. W torbie miał jedzenia dla przyjaciela, który pracował.  Przeszedł koło ściany trzy razy, wtedy pojawiły się drzwi do pokoju życzeń. Jego przyjaciel siedział na kanapie i wpatrywał się w martwym punkt pająka, który został potraktowany zaklęciem niewerbalnym (Avade Kedavra!).
-Masz- rzucił torbę chłopakowi, który złapał ją jedną ręką dalej wpatrując się w jeden punkt.
-Dzięki- wyciągnął zielone jabłko.
-Co ciekawe robiłeś?- spytał chociaż dobrze znał odpowiedź, chciał zachęcić przyjaciela do rozmowy. Wtedy na niego spojrzał, jego oczy patrzyły obojętnie na przyjaciela.
-Próbuje wykonać zadanie. Lecz nie wiem jak.- westchnął.
-Ja też nie- pomiędzy nimi nastała cisza.
-Coś ciekawego działo się w Wielkiej Sali?
-Jak zwykle dyr. Pierdzielił głupoty. Twoja dziewczyna…
-A Potter?- prychnął.
-Stary ja nie wiedziałem, że chodzisz z Laurą. Moje szczere gratulacje! To kiedy ślub? Mogę ubrać garnitur?
-Przestań pieprzyć. Ja i Potter? Nigdy.
-Zobaczmy- mruknął- A tak  w ogóle to cie szukała.
-Kto?
-Potter. A kto by inny?- żachnął się.
-To gdzie jest?
-W łóżku czeka na ciebie tygrysie!- wybuchnął śmiechem, dostał poduszką prosto w twarz.
-Pieprz się- warknął.
-Tylko z tobą, kochanie- Draco wybuchnął śmiechem.- Jeszcze je kolacje. Tylko jak chcesz z nią rozmawiać to tak aby nikt nie widział.
-Wiem, będę musiał ją zaciągnąć…
-…Aby odebrać jej…
-…Jesteś chory- westchnął i pokręcił głową.
Draco pokazał przyjacielowi środkowy palec i wyszedł.
                                                         * * *
-Eryk powiesz mi o co chodzi?!- szepnęła.
-Muszę zostać sam- warknął i wyszedł.
Laura patrzyła oszołomiona na miejsce gdzie przed chwilą siedział przyjaciel.. Jego miejsce zajęła Rozalia.
-Wiesz co jest może Erykowi?- szepnęła.
-No właśnie nie wiem- wzruszyła ramionami- Spytałam czy przeczytani list od Olki z Puchonów a on zaczął na mnie warczeć.
-Dziwne. Jak zostałaś przeniesiona do Hogwartu zrobił się drażliwy. Teraz już wiem dzięki- kiwnęła głową- Idź za nim bo zaraz zrobi coś głupiego.
-Dobra- wstała i wyszła.
Laura rozejrzała się po korytarzu. Ani śladu chłopaka. Skręciła w lewo. Poczuła jak ktoś ją łapie za talię i zakrywa buzię. Serce podskoczyło jej do gardła. Napastnik obrócił się i wszedł z nią do pomieszczenia, stara nieużywana klasa.  Próbowała się wyrwać z stalowego uścisku.
-To ja głupia- szepnął.- Puszczę cie jeśli nie będziesz krzyczeć. Obiecujesz?- kiwnęła głową.
Uścisk rozluźnił się. Wyrwała się. Wściekła odwróciła się w stronę chłopaka. Miała mu wymierzyć Plaskacza lecz zablokował jej nadgarstki.
-Obiecałaś.
-Obiecałam nie krzyczeć- fuknęła.
-Nie ważne. Co chciałaś?
-Ja?- spytała zaskoczona.
-A kto inny Święty Mikołaj?- spytał ironicznie.
-Chciałam Bi podziękować za uratowanie skóry gdy cie spotkam nikomu nie kazałam…
-Zabini- dokończyli razem.
Chłopak puścił jej nadgarstki.
-Zamorduje go- warknął.
-Ja zrobię to pierwsza- wysyczała.- Zemścijmy się!- uśmiechnęła się tajemniczo.
-Jak?- uniósł jedną brew.
-Zobaczysz. Gdzie on jest?
-W pokoju życzeń- palnął.
-To chodź- wtedy Draco zrozumiał swój błąd powiedział o kryjówce Potterowi.-Wiem gdzie to jest- powiedziała widząc minę chłopaka.
                                                    * * *
Zabini siedział w pokoju życzeń. Popijał ognistą. Nudził się. Był ciekawy jak przebiegnie rozmowa Draco i Laury. Wiedział, że Laura podoba się Draco. To było widać. Przyjaciel mógł zaprzeczać ile w lezie i tak  wiedział swoje. Widział smoka odprawiającego wzrokiem dziewczynę. Zaciskał pięści gdy przytulała jakiegoś chłopaka zwłaszcza Eryka Filcha. Przyjaciel nigdy nie podał przyczyny nienawiści do Filcha. Próbował go zmusić z marnym skutkiem. Może nauczył się życia z "murem" obojętności przyjaciela ale miał nadzieje, że kiedyś ten "mur" zostanie obalony. I Potter wy tym Zabiniemu pomoże.
                                       * * *
-Jesteś pewna?
-Tak.
-No dobra. Na trzy.- kiwnęła głową
-1..- szepnęła
-2…
-3..!- wrzasnęła.
Drzwi poleciały z hukiem. Wystraszony Zabini spadł z kanapy i wylał na siebie całą ognistą.
-Co do kur…
-Accio różdżka! - różdżka Zabiniego była w rękach Draco.
-  Aqumentii!- strumień wody oblał chłopka, ten wrzasnął.
-Lepiej uciekaj- szepnął, kiwnęła głową i wybiegła z pokoju życzeń.
Nie zdążyła schować się za posągiem, Snape odnalazł ją.
-Za mną Potter!- wrzasnął Sewerus.
-Pięknie- mruknęła.
Złapał ją ramię i pociągnął stronę pokoju dyrektora.
                                         * * *
Albus popijał gorąca czekoladę. Gdy  pokoju wpadł Sewerus Snape i Laura Potter. Dziewczyna patrzyła z przerażeniem na dyrektora. Ten tylko się uśmiechnij.
-Przyprowadziłem Pottera jak pan kazał- warknął.
-Dziękuje ci Sewerusie. Możesz już iść- ukłonił się i machnął swoją czarną szatą.
Pomiędzy dziewczyną i dyrektorem nastała niepokojące cisza. Przełknęła gule.
No dalej Laura, spytaj go. Odwagi (G) Staraj się mówić wolno i wyraźnie. (R)  Patrz na każdy jego ruch może kłamać (S) To twój nauczyciel, ufasz mu (H)
-Czy to prawda?- spytała z drżącym głosem.
-A co?- spytał z uśmiechem na twarzy.
-Czy to prawda?- ponowiła pytanie.
-Ach… Odnalazłaś zwierciadło zmarłych. - opadła na najbliższy fotel.
-Zwierciadło zmarłych?- powtórzyła tępo.
-Ukazuje zmarłych, którzy nie dokończyli swojej misji.
-Czy pan jest PRAWDZIWYM Albunusem Dumbledore?- ten tylko kiwnął głową- Może pan wytłumaczyć jak to możliwe! Przez Harry Potter widział jak pan umiera! Spadł pan z takiej wysokości! TO NIEMOŻLIWE.
-A jednak.
-Wytłumaczy mi pan to!? Proszę- powiedziała z naciskiem na słowo " Proszę".
-Powiem tylko jedno iluzja.
-Nie rozumiem.- powiedziała zgodnie z prawdą.
-Kiedyś to zrozumiesz. Jeszcze jesteś młoda aby wszystko zrozumieć.
-Ale…
-…Żadnych ale Potter!
-Dobrze- warknęła.
Zerwała się z miejsca. Staruszek pozostał na swoim miejscu. Tupią  nogami o posadzkę dotarła do drzwi.
-Dobranoc- rzuciła.
-Dobranoc- powiedział jak zwykle uśmiechnięty.
===========================================================
Tu,  tu!  MAMY KOLEJNY ROZDZIA! JAK ZWYKLE POTTER JEST WYBUCHOWY :P

Nie moja wina tylko jej. Heh xD :d  Za 5 komentarzy będzie kolejny 

5 komentarzy:

  1. Draco plus Laura =❤
    ZABINI �� ZAJEBISTY ����

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam małe błędy :) Wiem że lubisz jak Ci piszemy że znaleźliśmy błąd xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz jest dla rozdziału 14 :)

    OdpowiedzUsuń