sobota, 15 sierpnia 2015

Rozdział 5

ROZDZIAŁ DEDUKUJE KINGUSI I MILERZE MAM NADZIEJE, ŻE WAM HUMOR POPRAWI :D 
======================================
Gryfonie i Ślizgonie mieli lekcje transmutacji.
Laura siedziała z tyłu klasy z Erykiem, który był znudzony lekcją. Błądził myślami o najbliższym meczu. Puchoni kontra  Gryfonie. W tym roku gryfoni muszą wygrać mecz.  Kapitanem jest Lee Jordan. Szukającym Dean Tomas. Pałkarze to były dwa rudzielce. A obrońca Fray Mejer.
-Panie Eryku przez pana nieuczestniczenie w lekcji odejmuje -5 dla Gryfonów!- powiedziała surowo Minerwa.
-Przepraszam- bąknął.
Laura spojrzała na niego z ukosa. Znowu będzie musiała mu wszystko tłumaczyć… Wyrwała kawałek pergaminu i napisała parę słów co o nim myślała po czym podała mu pod nos. Eryk przeczył liścik i przewrócił oczami. To nie jego wina, że jest podjadanym meczem.
-Kto spróbuje zamienić tego ptaka w trofeum?- Laura jako jedyna podniosła rękę-Dobrze Lauro podejdź.
Dziewczyna zabrała różdżkę i podeszła do ptaka. Machnęła ręką i wyszeptała zaklęcie. "Feraverto!" Ptak zamienił się w piękne trofeum. W klasie rozległy się oklaski. Ukłoniła się i wróciła do ławki.
-10 punktów dla Gryfonów- powiedziała zadowolona Minerwa uwielbiała dodać swojemu domu punkty.
Pana Potter dzięki swojej inteligencji była kopalnią złota.  Już się przyzwyczaiła do pucharu w swoim domu. Szkoda by było g oddawać…
-Proszę pani!- do klasy wszedł Draco Malfoy, Minerwa chciała przewrócić oczami przyznaje, że nie lubię tego dzieciaka-Dyrektor prosi Potter do gabinetu natychmiast a i ja mam ją odprowadzić- uśmiechnął się chytrze.
Dziewczyna błagała, żeby był to żart. Ona i on na jednym korytarzu?  To szkoła tego nie wytrzyma.
-Dobrze Draco. Lauro zabierz swoje rzeczy i idź do dyrektora- powiedziała obojętnym głosem, żałowała, że Potter wychodzi dzięki niej dom zdobył trochę punktów, które bliźniaczy stracili przez swoje dowcipy.
Niechętnie ruszyła z miejsca. W ręku trzymała różdżkę w pogotowiu. Rzuciła tęskne spojrzenia na przyjaciela i wyszła.
                                                * * *
Szli w ciszy.  Blondyn  z ukosa się przyglądywać dziewczynie na końcu języka miał już skomentować jej wgląd ale go wyprzedziła.
-Ile tłuszczu użyłeś aby ułożyć włosy?- zacisnął pięści.
-Ty cholerna sz..
-Nie jestem szlamą Malfoy.
-Ale tak się zachowujesz Potter- warknął.
-Przynajmniej mam godność.- prychnął.
-Ty i godność? Ja się nie zadaje z Erykiem!
-A ci Eryk przeszkadza?- cisnęła bardziej różdżkę.
-Zdrajca krwi- szepnął do jej ucha i po czym zniknął.
Dziewczyna zmarszczyła brwi. Nie miała pojęcia o co chodziło z "Zdrajca krwi".
Będzie musiała porozmawiać z Erykiem- pomyślała.
Powiedziała hasło i weszła po schodach do gabinetu dyrektora. Od jej poprzedniej wizyty nic się nie zmieniło. Feniks patrzył się na nią zaciekawieniem. Podeszła do ptaka. Wyciągnęła w jego stronę rękę pochylił głowę i oddał się pieszczocie.
-Feniks od zawsze lubił być głaskany- Albus schodził po schodach, które prowadziły do jego sypialni.
-Dlaczego pan chciał aby tutaj przyszła?- nie przestając głoska pupilka dyrektora.
-Zastanawiałem się czy zaczęła szukać .
-Czego?
-Przeznaczenia Potter.
-Ale co ja mam konkretnie szukać?
-Pamiętasz swoją przepowiednie?
-Cztery twarze, jedno ciało. Ból niesamowity! Klątwą cię obdarzę. Wszystko co kochasz zniszczone zostanie. Cztery różdżki, jedna ręka. Potężna moc zniszczy całe zło! Gryffindor, Slytherin  połączą siły. Ravenclaw, Hufflepuff pomogą im! Hogwart, Hogwart wielkiej bitwie stanie!- wyrecytowała znaną jej formułkę.
-Musisz szukać różdżkę.- stwierdził dyrektor.
-Ale po co?- podrapał się po brodzie.
-Tego nie wiem ale twoje zadanie jest je odszukać.
-Ale po co masz szukać czegoś jak nawet nie wiem po co?!- wrzasnęła.
-Nie mogę ci powiedzieć na to pytanie- nie zważając na wybuch młodej gryfonki, ślizgonki, Puchoni i krukonki. 
-Czy mogę już iść?- starała się opanować głos.
-Tak już nie musisz wracać na lekcje.
-Dziękuje- podeszła do pierwszego schodka- Pan nie jest prawdziwym Albunusem? 
-Jego siostrzeńcem- staruszek zachichotał- Ale idź. Dowidzenia.
-Dowidzenia.- zeszła po schodach.
Miała dziwnie ważenie, że ktoś ją obserwuje znowu. Rozejrzała się po korytarzu. Nikogo nie było. Wzruszyła ramionami. Poprawiła plecak i poszła do dormitorium trzymając różdżkę.
                                                    *  *  *
Młody Malfoy schował za posągiem w celu obserwowania dziewczyny. Był ciekaw co młoda Potter robi u dyrektora. Gdy usłyszał odgłos tupania schował się za posągiem. Różdżkę trzymał w pogotowiu.
Zawsze, mogę rzucić Drętwotą- pomyślał.
Miała dziwny wyraz twarzy. Jakby była zdenerwowana i zamyślona. Chłopak zmarszczył brwi. Stanęła i rozejrzała się. Wzruszyła ramionami i poprawiła swój niebieski plecak. Ruszyła do swoje dormitorium.
Odczekał chwilę i ruszył do swojego pokoju. Zastanawiając się co Potter knuje.
                                                 * *  *
Padnięta Laura położyła się na łóżku. Gdy jej ciało się położyło do jej pokoju wleciała sowa. Wkurzona dziewczyna odebrała od sowy list. Dała jej przysmak i odleciała. List był od Eryka.
Może twój rycerz w srebrnej zbroi mnie wpuści łaskawie ?
                                                   E.
Dziewczyna przewróciła oczami. Weszła po schodach do salonu. Rycerz ukłonił się pokazując przejście.
-Możesz wejść- rzekła.
Chłopak kiwnął głową i ruszył z dziewczyną. Za sobą usłyszał  gwizdy Wealsyów.
-Ej nie odbieraj się dziewica! Eryk my chcemy się z nią zabawić- krzyknął Fred.
Para przyjaciół wytrzeszczyła oczy po czym wybuchła śmiechem.  Osoby w salonie spojrzeli na dwóch rudzielców, którzy dla zabawy się bili.
-Ja jej odbiorę!- krzyknął Fred.
-Chyba śnisz! Ja mam lepszą fryzurę- Laura oglądając całe zajście nie mogła przestać chichotać.
-Mamy tą samą fryzurę!- stwierdził.
-I tak w niej wyglądam lepiej!
Laura podbiegła do szafki i zabrała różdżkę. Z chytrym uśmiechem podeszła do bliźniaków. Wyciągnęła ku nim różdżkę. Spojrzeli na nią ze strachem.
-Co chcesz zrobić?- spytali jednocześnie.
-Coś co chciałam zrobić od dawna- w salonie zapadła cisza, wszystkie spojrzenia były skierowane na Laurę.
-Dziewczyną zastanów się co ty robisz…
-Aqaumeti!- wrzasnęła.
Strumień czystej wody poleciał prosto na bliźniaków w ciągu jednej chwili byli przemoknięci do suchej nitki.  Dziewczyna złapała się za brzuch, nie mogła wytrzymać ze śmiechu.
-Osz ty!- warknęli bliźniacy.
-Do igrałaś się!- wyciągnęli różdżki.
-Aqaumeti!-  krzyknęli.
-Ewanesce !- strumień wody zniknął z pola widzenia.
-Dobre to!- pochwali mnie Sandra, przytaknęłam w podziękowaniu.
Bliźniaczy spojrzeli na siebie znacząco.
Coś knuli- pomyślała.
Nagle rozbiegli się na dwie strony.
-Aqaumeti!- wrzasnęli z dwóch stron.
-Mobibiliardus!- podniosła dwie sofy i skierowała je ku sobie aby nie zostać zamoczona.
W ostatniej chwili udało jej się zasłonić szerokimi sofami.
-Drętwota!- wrzasnęła.
Dwoje bliźniaków upadło dziewczyna. Podziękowała im za pojedynek i pobiegła do dormitorium.
                                     * * *
-Ale  z ciebie idiota! Przegrałeś z dziewczyną!- warknął George.
-Ty też!
-Trzeba było szybciej mówić zaklęcia!
-Idź ty do diabła- podał bratu rękę.
-Jak ja idę to tez- zaśmiał się.
Machnęli różdżkami. Sofy wrócili na miejsce a oni byli suszy. Gryfonie wrócili do swoich zajęć.
-Jest niezła!- stwierdził Fred.
-I młodsza od ciebie o 2 lata- przewrócił oczami.
-Tylko. Nie chcę się z nią swatać ale dobrą reklamę zrobiłaby dla naszego sklepu.
-To my mamy sklep?
-Będziemy mieć- uśmiechnęli się i pobiegli do pokoju.
                                     * *  *
-To było.. wow- dziewczyna westchnęła i  położyła się na łóżku- Co jest?
-Mam zadanie od Dumbledore ale nie wiem od czego zacząć- położył się koło niej.
-Jakie?
-Mam znaleźć 4 różdżki, stworzycieli Hogwartu.
-Przecież to prawie niemożliwe !- stwierdził.
-No wiem- westchnęła.
-Ale…
-Ale?
-Oj daj mi dokończyć!- zganił ją- Masz pelerynkę niewidkę więc możesz chodzić po korytarzu niezauważona.
-No tak.
-Możesz wchodzić do każdego domu. Laura wiesz co to oznacza?!
-Co!?
-Nie wiem- walnęła go w łokieć-Dzięki.
-Od czego zaczniesz?
-Od Ślizgonów. Później będzie z górki. Jak mam tam iść. Merlinie! Pomóż mi bo chyba zdechnie niż tam pójdę.
-Będzie dobrze- poklepał ją po ramieniu.-Co teraz będzie robisz?- spytał gdy dziewczyna zaczęła wstawać.
-Idę do biblioteki.
-Po co? Masz już lekcje zrobione.
-Po mapę Hogwartu. Nie znam go w ogóle.
-Lepiej idź do bliźniaków. Oni mają mapę, która pokazuje kto gdzie akurat jest albo tajemne wyjścia.
-No nie wiem… Po tym jak ich sprałam- parsknął śmiechem.
-Zobaczymy. Ale lepiej weź różdżkę. Nie wiadomo.- zabrała różdżkę.
Zaczęli się szykować do wyjścia. Gdy Laura była przed wyjściem do salonu. Przypomniało jej się, że nie wzięła plecaka. Nie chciała aby ktoś był zobaczył co nie się.
-Accio plecak!- złapała plecak , który poleciał prosto na nią i wyszła.
                                                 *  * *
Dwójka rudzielców odrabiała prace domowe w swoim dormitorium. Co chwila narzekali, za brak czasu. Do ich pokoju wsiedli Eryk i Laura. Nawet na nich nie spojrzeli. Mieli nos w pergaminach.
-Potrzebuje waszej pomocy-Eryk rozsiadł się na łóżku.
-Za nic jej nie dostaniesz. A co chcesz?- spytał Fred.
-Mapy Hogwartu. Co chcecie zamian za nią?
-Podobno jesteś mądra jak Rowena Ravenclaw- przytaknęła.- Damy ci mapę jeśli przez  cały tydzień będzie odrabiałaś za nas pracę domowe.
-Dobra- wzruszyła ramionami.
Dla niej była to pestka. Bo żyła w niej sama Rowena, więc wszystko pójdzie jak spłatka...
-Serio?- zdziwił się George- Chcesz odrabiać za nas tyle pracy domowej- pokazał górę książek i pergaminów.
-Za mapę tak.- bliźniacy spojrzeli na nią podejrzliwie.
-Zrób za  nas tą pracę domową, która robimy- pokazał na niezapisany pergamin- A dostaniesz mapę.
-Ok.- bliźniacy zrobili dziewczynie miejsce i wytłumaczyli co ma zrobić.
                                                          *  * *
Wyszli aby dziewczyna miała ciszę i spokój pilnowali by nikt tam nie wszedł. Usiedli przy kominku.
-Więc jak idą treningi?- spytał Eryk.
-Nawet dobrze gdyby nie te pracę domowe.- westchnął Fred i przeczesał swoje krótkie włosy- Mam nadzieje, że ona dobrze je napiszę.
-Nie martw się. Ona ledwo co wyciągnie pergamin a już ma prace domowe zrobione. Można pozazdrości.
-To prawda, że masz drugie imię? Jakieś gryfonki szeptały, że je masz.
-Ta.. Mam. Znając życie to moje siostry. Michał Filch. Nic specjalnego. Nie lubię się nim chwalić. Przy jakby był nie czarodziejem.
-Lepsze Michał niż Eryk- stwierdził Fred.
-Dzięki- spojrzał się w drzwi dormitorium bliźniaków.- Jak wasze prace nad dowcipami?
-Genialne- uśmiechnął się George- Właśnie tworzy cukierki po, których można wymiotować i mieć gorączkę.
-Na  kim to testujecie?
-Na sobie- powiedzieli jednocześnie.
-Współczuje.
                                            *  *  *
(W TYM SAMYM CZASIE)
Laura pisała dobre 30 minut. Postanowiła, że odrobi wszystkie pracę domowe bliźniaków. Jedna z stworzycieli Hogwartu pomagała jej w tym. Gdy skończyła rozmasowała swój nadgarstek. Zmęczona wymruczała zaklęcie (które podała jej Rowena) aby jej pismo zamieniło się w pismo bliźniaków.  Rozciągnęła się jak kotka.
Otworzyła drzwi od ich dormitorium ich zawołała.
-Dłużej się nie dało?- spytali.
-Nie narzekajcie zrobiłam wszystkie wasze prace domowe z całego tygodnia!
-Fred czeka nas teraz przepisywanie- przewrócili oczami na tą myśl.
-Niekoniecznie… Spójrzcie- wytrzeszczyli oczy gdy zobaczyli, że prace domowe zostały napisane ich pismem.
-Wyjdziesz za mnie…?- spytał Fred.
-Z miłą chęcią- przewróciła oczami-Mogę mapę spieszy mi się,
-Spokojna twoja rozczochrana- wyciągnęli mapę Huncwotów, George wyciągnął różdżkę i skierował ją na mapę- Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego.
Wtedy mapa ukazała tajne miejsca Hogwartu. Bliźniaczy wytłumaczyli Laurze, że niektóre wyjścia prowadzą go Hogsmeade.
-…Gdy powiesz "Koniec tych psot" i stukniesz w nią różdżkę to zniknie wszystko co na niej było- tłumaczył jej Fred.-Ale teraz kochana żonka czeka nas noc poślubna!
-Co?!- cofnęła się o krok-Wybacz mężu mam okres- opadła mu szczęka.
-Za każdym razem- zwrócił się Fred do George, ten tylko wzruszył ramionami.
-Laura idziemy?- spytał Michał, który przyglądał się tej całej sytuacji z rozbawieniem.
-Tak jest!- wyłożyła do plecaka mapę, różdżkę schowała do kieszeni- Kochanku- szepnęła tak aby tylko Fred to usłyszał.
-Moje serce krwawi.- upadł udając, że umiera- Własna kobieta mnie zdradziła!
-Idziecie z nami na kolacje?- spytała.
-Jasne- wstał Fred jakby niby nic.
George spojrzał na brata jak na wariata i przewrócił oczami.
-To ja zaraz przyjdę tylko odłożę plecak- wybiegła z dormitorium.
-Mówiłem ci bracie jaki jesteś chory?- spytał George.
-Tak wiele razy. A mówiłem ci bracie jaki jesteś brzydki?
-Tak wiele razy. A mówiłem ci bracie, że jestem głodny?
-Tak wiele razy. A mówiłem ci bracie, że idziemy?
-Tak wiele razy. A mówiłem…
-Chodźmy już bo w ogóle nie wyjdziemy!- stwierdził Michał/ Eryk.
                                       *  *  *
PRZED WIELKĄ SALĄ.
-Mam pomysł!- rzekł Fred.
-Jaki?- spytała Laura i Eryk.
-Stój tu. Ty bracie otwórz drzwi. A ty Eryku- powiedział do niego szeptem- Nuć głośno piosenkę weselną.
-Czy do wiem się o co chodzi?
-Teraz!- krzyknął Fred.
Fred złapał Laurę jak pan młody i wszedł do sali. Eryk i George zaczęli nucić muzykę ze ślubu. Dziewczyna spaliła buraka. Wszyscy spoglądali na przedstawienie. Nauczycieli, którzy bardzo dobrze poznali Wealsyów wiedzieli, że to przedstawienie jest na niby. Minerwa zachichotała jak reszta nauczycieli. Na sali panowała radosna atmosfera. Fred położył dziewczynę na siedzenia. Oburzona odwróciła się do niego plecami.
-Kobieta z okresem jest wkurzająca bracie- powiedział bardzo głośno Fred.

Na sali wybuchły śmiechy.  Zażenowana Laura zaczęła skubać grzankę. Eryk siadł koło niej próbując się nie śmiać. Największe ubawienie mieli Ślizgoni. Laura spiorunowała spojrzeń Eryka. Ten tylko wzruszył ramionami. Gdy wszystko ucichło mogła najspokojniej zjeść kolacje. W głębi duchu bawiło ją to ale nie była na takie coś przygotowana. Spojrzała na Freda. Ten tylko puścił jej oczko i powrócił do kanapki.

4 komentarze:

  1. Cudo!!! Liczę że Draco i Laura będą razem. Eryk będzie gejem, a Fred wygra mistrzostwa. Chory scenariusz XD
    Wierna fanka :*
    http://przepowiednia-mocy-cierpienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. DRACO MUSI Z LAURĄ *0*

    OdpowiedzUsuń
  3. DRACO MUSI BYĆ Z LAURĄ *0*

    OdpowiedzUsuń
  4. Niech Luna będzie z Fredem xDDD ^^

    OdpowiedzUsuń