wtorek, 4 sierpnia 2015

Rozdział 3

Dziewczyna obudziła się dość wcześnie. Dalej nie mogła uwierzyć, że jest w Hogwarcie!  Przebrała się w szaty robocze. Odnalazła różdżkę i jeden ruchem ręki jej włosy upięte były warkocza. Chciała rozejrzeć się po zamku za nim nadejdzie śniadanie.  Schowała różdżkę i wspięła się na górę do wyjścia. Rycerz w srebrnej zbroi ukłonił się i zamknął wejście. Salon gryfonów był pusty. Rozejrzała się po pokoju. Nie chciała aby ktoś ją śledził. Nie wiadomo. Teraz jest osobą, którą cała szkoła plotkuje.
Pewna, że nikogo nie ma wyszła. Na korytarzu panował mrok.
W takiej ciemności nie można iść! Lumos! (R)
-Lumos- szepcze.
Niebieskie światło pojawiło się na końcu różdżki. Zaczęła się przyglądać ruszającym się obrazom.
-Czy możesz na mnie nie świecić ?  Chcę jeszcze po spać!- powiedział oburzony obraz przedstawiający chłopca z czaszką w ręce.
-Przepraszam- mruknęła.
Światło skierowała na podłogę.  Nagle znikąd usłyszała głosy nauczycieli.
-Nox!- wskoczyła najbliższy kąt.
Z nadzieją, że nikt jej nie zobaczy.
-Sewerusie jesteś pewny, że to ona?- poznała głos dyrektora. Byli coraz bliżej kryjówki dziewczynki.
-Tak. Te same zielone oczy, brązowe włosy. To na pewną córka Leili Potter.
-Nie mamy innego wyjścia trzeba ją chronić- rzekł staruszek.
-Przed czym?- stanęli koło kryjówki dziewczynki.
Starała się cicho oddychać. Nie zdradzając swej obecności.
-Sewerusie wkrótce nadejdą złe czasy. Nawet kryjówka nie uchowa nas przed tym co nastąpi- spojrzał w kierunki cienia.
Wiedział, że tam znajduje się ona. Snape był odwróconym tyłem do jej kryjówki. Jej zielone oczy   można było rozpoznać wszędzie. Dziewczyna skuliła się jak tylko mogła. Do pierwsi przyciskała różdżkę . Czuła, że jej nogi drętwieją z zimna. Bała się najmniejsze ruchu. Ale ze mnie idiotka- pomyślała.
-Co masz na myśli Albunusie?- spytał Snape przeczesując swoje tłuste włosy.
-Wkrótce Hogwart nie będzie bezpieczny. Chodź Sewerusie na ciastko sam je piekłem!- powiedział radosny staruszek.
-Ale ile ci w tym pomogły skrzaty i magia?- machnął ręką.
-To tylko kwestie szczegółów- ruszyli w głąb korytarzu trzymając wysoko różdżki, z który, biło światło.
Gdy odeszli daleko. Dziewczyna mogła odetchnąć z ulgą. Rozprostowała kości i truchtem wróciła do salonu. Musiała przez parę minut słuchać narzekań Grubej Damy. Wróciła tylko oczami. W salonie zaczęli pojawiać się pierwszy gryfonie i gryfonki. Laura   usiadła na sofie udając, że nigdzie nie wyszła. Ola spojrzała na mnie podejrzliwie. Wzruszyła ramionami i rozglądała się w poszukiwaniu Eryka.
                                                       *  *  *
Eryk niechętnie wstał. Miał ochotę jeszcze pospać. Palcami rozczesał włosy i ubrał szaty. Jedyny plus był taki, że spotka bliźniaków (Fred i George) oraz Laurę.  Rudzielce polubili Eryka. Nawet zaprosili go na pewne eksperymenty. Zajmował pokój z Nevillem, Ronem, Sebastian i Mikaelem. Towarzystwo mu się nawet spodobało. Tylko Ron go denerwował.  Gdy wszedł do salonu jego przyjaciółka siedziała na sofie koło kominka.
                                               * * *
-Idziemy?- spytała.
-Jasne jestem głodny- powiedział prawdę.
Gruba Dama zaczęła jęczeć, że ją budzą. Para przyjaciółka parsknęła śmiechem.
-Jak ci się spało?
-Dobrze a tobie?- wzruszył ramionami.
-Ok. Ale mógłbym jeszcze pospać.
-Leń.
-Wiem.- przewróciła oczami.
Przekomarzali się tak przez cała drogę. Dziewczyna zapomniała, że uczniowie szeptali za jej plecami. Eryk otworzył drzwi. Uczniowie, którzy byli w Wielkiej sali spojrzeli się na wejście. Gdy zobaczyli dziewczynie  zaczęli szeptać. Eryk pociągnął w stronę stołu Gryfonów. Do jej uszu dobiegały tylko urywki rozmowy.
-"…Dziewczyna czterech domów.."
-"Zawsze wiedziałem, że z nią jest coś nie tak!"
-"…Niemożliwie"
Cała sala zaczęła wypełniać się uczniami. Gdy wszyscy już usiedli. Na talerzach pojawiło się jedzenie. Laura wzięła Tosta i zaczęła go smarować dżemem.
-Laura!- zawołał Fred.
-Słucham?- zrzedła mu mina.
-Zepsułaś mi żart! Miałaś powiedzieć "co?"
-Co?- spytała.
-Gówno zjedz je równo. Jeden zero dla mnie- bliźniaczy zarechotali.
-Nie będę ci zabierała przyjemności- cały stół, który przysłuchiwał się rozmownie parsknął śmiechem.
-Dobre- przybili żółwika.
-Przepraszam, że przeszkadzam- odezwała się opiekunka Gryffindorów-To są wasze plan lekcji.
Zaczęła podawać  pergamin, gdy zatrzymała się przy Laurze musiała ze swojej szaty wyciągnąć specjalny dla jej plan lekcji.
-Dziękuje.
-Z tego, że jesteś we wszystkich domach rada pedagogiczna zdecydowała, że będą twoją opiekunką. Zdobywane punkty idą na konto Gryfonów. Mam nadzieje, że nie masz z tym problemu?
-Nie. Wręcz doskonale- kobieta się uśmiechnęła.
-Wszystkie twoje lekcje będą połączone z jakimś domen. W Czartek i piątek masz zajęcia z swoją grupą. Dowidzenia- poszła dalej rozdawać plany lekcji.
Laura spojrzała na swój plan:
PONIEDZIAŁEK
7.30-8.30- Śniadanie
9.00-10.30 Zielarstwo. (Puchoni i Krukoni)
11.00- 12.30- OPCM (Puchoni i Gryfoni)
12.30- 14.00- Mulgoznastwo ( Krukoni i Ślizgoni)
14.00- 15.00- obiad
15.30- 17.00- Runy (Ślizgoni i Puchoni)  
17.30- 19.00- Czas wolny.
20.00- Kolacja!
WTOREK
7.30-8.30- Śniadanie Eliksiry (Gryfoni i Ślizgoni)  
9.00-10.30- Eliksiry (Gryfoni i Ślizgoni)
11.00- 12.30- Nauka Latania (Gryfoni i Puchoni)
12.30- 14.00- Runy (Krukoni i Ślizgoni)
14.00- 15.00- Obiad
15.30- 17.00- OPCM (Gryfoni i Krukoni)
17.30- 19.00-Czas wolny
20.00- Kolacja
ŚRODA
7.30-8.30- Śniadanie
9.00-10.30- Zaklęcia i uroki (Ślizgoni i Puchoni)
11.00- 12.30- Historia Magii (Puchoni i Krukoni )
12.30- 14.00- Opieka nad magicznymi stworzeniami. (Gryfoni i Krukoni)
14.00- 15.00- Obiad
15.30- 17.00- Transmutacja (Ślizgoni i Gryfoni)
17.30- 19.00- Czas wolny
20.00- Kolacja
CZWARTEK
7.30-8.30- Śniadanie
9.00-10.30- Nauka Latania
11.00- 12.30- Eliksiry
12.30- 14.00- Transmutacja
14.00- 15.00- Obiad
15.30- 17.00- OPCM
17.30- 19.00-czas wolny
20.00-Kolacja
PIĄTEK
7.30-8.30- Śniadanie
9.00-10.30- Historia Magii
11.00- 12.30-Nauka Latania
12.30- 14.00- zielarstwo
14.00- 15.00- Obiad
15.30- 17.00- Eliksiry
17.30- 19.00-Czas wolny
20.00- Kolacja

Dziewczyna jeszcze raz spojrzała na plan po czym schowała go do kieszeni.
-Poczta!- powiedział Eryk.
Do Wielkiej Sali zaczęły wpadać sowy szukając adresatów. Laura niespodziewana się żadnego listu lub paczki. Gdy zobaczyła lecą do niej jej sowy. Nie mogła w to uwierzyć. W jej rację wpadła mała paczka i list. Eryk dostał list. Nikt na nią nie zwracał uwagi. Odczytała tajemniczy list.
Twój tata używał ją gdy był mały. Nie otwieraj jej teraz.
                                                                                        Twój przyjaciel.

Dziewczyna gorączkowo myślała, kto to mógłby być. Na pewno nie Eryk. Pożegnała przyjaciół i ruszyła do pokoju aby zostawić paczkę. Musiała się przygotować do zajęć z Puchonami i Krukonami…
====================================
Chciałabym was przeprosić za taki krótki rozdział! :(
Rodzice chcieli wstawiać nowe drzwi i ja muszę im pomóc :P
Mogłabym jutro go skończyć ale idę do pracy :/
A wtedy wszystko zapomnę!
Wybaczcie :(

3 komentarze:

  1. Wybacze ci tym razem XDD
    Czekam na next! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam za moją nieobecność. Nie mam komputera. Bardzo przepraszam za niekomentowanie bloga. Czytałam każdy rozdział z moich ulubionych blogów. W ty twój. Mam niespodziankę na moim blogu. Dla nie których rozczarowanie. Dla innych radość. Nowy blog, już nie ff.
    http://przepowiednia-mocy-cierpienia.blogspot.com/
    POTTERHEAD RAZEM !!!

    OdpowiedzUsuń