Dziewczyna
obudziła się dość wcześnie. Dalej nie mogła uwierzyć, że jest w Hogwarcie! Przebrała się w szaty robocze. Odnalazła różdżkę
i jeden ruchem ręki jej włosy upięte były warkocza. Chciała rozejrzeć się po
zamku za nim nadejdzie śniadanie.
Schowała różdżkę i wspięła się na górę do wyjścia. Rycerz w srebrnej
zbroi ukłonił się i zamknął wejście. Salon gryfonów był pusty. Rozejrzała się
po pokoju. Nie chciała aby ktoś ją śledził. Nie wiadomo. Teraz jest osobą,
którą cała szkoła plotkuje.
Pewna, że
nikogo nie ma wyszła. Na korytarzu panował mrok.
W takiej ciemności nie można iść!
Lumos! (R)
-Lumos-
szepcze.
Niebieskie
światło pojawiło się na końcu różdżki. Zaczęła się przyglądać ruszającym się
obrazom.
-Czy możesz
na mnie nie świecić ? Chcę jeszcze po
spać!- powiedział oburzony obraz przedstawiający chłopca z czaszką w ręce.
-Przepraszam-
mruknęła.
Światło
skierowała na podłogę. Nagle znikąd
usłyszała głosy nauczycieli.
-Nox!-
wskoczyła najbliższy kąt.
Z nadzieją,
że nikt jej nie zobaczy.
-Sewerusie jesteś
pewny, że to ona?- poznała głos dyrektora. Byli coraz bliżej kryjówki
dziewczynki.
-Tak. Te
same zielone oczy, brązowe włosy. To na pewną córka Leili Potter.
-Nie mamy innego
wyjścia trzeba ją chronić- rzekł staruszek.
-Przed
czym?- stanęli koło kryjówki dziewczynki.
Starała się
cicho oddychać. Nie zdradzając swej obecności.
-Sewerusie
wkrótce nadejdą złe czasy. Nawet kryjówka nie uchowa nas przed tym co nastąpi-
spojrzał w kierunki cienia.
Wiedział, że
tam znajduje się ona. Snape był odwróconym tyłem do jej kryjówki. Jej zielone oczy
można
było rozpoznać wszędzie. Dziewczyna skuliła się jak tylko mogła. Do pierwsi
przyciskała różdżkę . Czuła, że jej nogi drętwieją z zimna. Bała się
najmniejsze ruchu. Ale ze mnie idiotka- pomyślała.
-Co masz na
myśli Albunusie?- spytał Snape przeczesując swoje tłuste włosy.
-Wkrótce
Hogwart nie będzie bezpieczny. Chodź Sewerusie na ciastko sam je piekłem!-
powiedział radosny staruszek.
-Ale ile ci
w tym pomogły skrzaty i magia?- machnął ręką.
-To tylko
kwestie szczegółów- ruszyli w głąb korytarzu trzymając wysoko różdżki, z który,
biło światło.
Gdy odeszli
daleko. Dziewczyna mogła odetchnąć z ulgą. Rozprostowała kości i truchtem
wróciła do salonu. Musiała przez parę minut słuchać narzekań Grubej Damy.
Wróciła tylko oczami. W salonie zaczęli pojawiać się pierwszy gryfonie i gryfonki.
Laura usiadła na sofie udając, że nigdzie nie
wyszła. Ola spojrzała na mnie podejrzliwie. Wzruszyła ramionami i rozglądała
się w poszukiwaniu Eryka.
* * *
Eryk niechętnie
wstał. Miał ochotę jeszcze pospać. Palcami rozczesał włosy i ubrał szaty.
Jedyny plus był taki, że spotka bliźniaków (Fred i George) oraz Laurę. Rudzielce polubili Eryka. Nawet zaprosili go
na pewne eksperymenty. Zajmował pokój z Nevillem, Ronem, Sebastian i Mikaelem.
Towarzystwo mu się nawet spodobało. Tylko Ron go denerwował. Gdy wszedł do salonu jego przyjaciółka
siedziała na sofie koło kominka.
* * *
-Idziemy?-
spytała.
-Jasne
jestem głodny- powiedział prawdę.
Gruba Dama
zaczęła jęczeć, że ją budzą. Para przyjaciółka parsknęła śmiechem.
-Jak ci się
spało?
-Dobrze a
tobie?- wzruszył ramionami.
-Ok. Ale
mógłbym jeszcze pospać.
-Leń.
-Wiem.-
przewróciła oczami.
Przekomarzali
się tak przez cała drogę. Dziewczyna zapomniała, że uczniowie szeptali za jej
plecami. Eryk otworzył drzwi. Uczniowie, którzy byli w Wielkiej sali spojrzeli
się na wejście. Gdy zobaczyli dziewczynie
zaczęli szeptać. Eryk pociągnął w stronę stołu Gryfonów. Do jej uszu
dobiegały tylko urywki rozmowy.
-"…Dziewczyna
czterech domów.."
-"Zawsze
wiedziałem, że z nią jest coś nie tak!"
-"…Niemożliwie"
Cała sala
zaczęła wypełniać się uczniami. Gdy wszyscy już usiedli. Na talerzach pojawiło się
jedzenie. Laura wzięła Tosta i zaczęła go smarować dżemem.
-Laura!-
zawołał Fred.
-Słucham?-
zrzedła mu mina.
-Zepsułaś mi
żart! Miałaś powiedzieć "co?"
-Co?-
spytała.
-Gówno zjedz
je równo. Jeden zero dla mnie- bliźniaczy zarechotali.
-Nie będę ci
zabierała przyjemności- cały stół, który przysłuchiwał się rozmownie parsknął
śmiechem.
-Dobre-
przybili żółwika.
-Przepraszam,
że przeszkadzam- odezwała się opiekunka Gryffindorów-To są wasze plan lekcji.
Zaczęła podawać
pergamin, gdy zatrzymała się przy Laurze
musiała ze swojej szaty wyciągnąć specjalny dla jej plan lekcji.
-Dziękuje.
-Z tego, że
jesteś we wszystkich domach rada pedagogiczna zdecydowała, że będą twoją
opiekunką. Zdobywane punkty idą na konto Gryfonów. Mam nadzieje, że nie masz z
tym problemu?
-Nie. Wręcz
doskonale- kobieta się uśmiechnęła.
-Wszystkie
twoje lekcje będą połączone z jakimś domen. W Czartek i piątek masz zajęcia z
swoją grupą. Dowidzenia- poszła dalej rozdawać plany lekcji.
Laura
spojrzała na swój plan:
PONIEDZIAŁEK
7.30-8.30-
Śniadanie
9.00-10.30 Zielarstwo.
(Puchoni i Krukoni)
11.00- 12.30-
OPCM (Puchoni i Gryfoni)
12.30- 14.00-
Mulgoznastwo ( Krukoni i Ślizgoni)
14.00-
15.00- obiad
15.30-
17.00- Runy (Ślizgoni i Puchoni)
17.30-
19.00- Czas wolny.
20.00-
Kolacja!
WTOREK
7.30-8.30- Śniadanie
Eliksiry (Gryfoni i Ślizgoni)
9.00-10.30- Eliksiry
(Gryfoni i Ślizgoni)
11.00- 12.30-
Nauka Latania (Gryfoni i Puchoni)
12.30- 14.00-
Runy (Krukoni i Ślizgoni)
14.00-
15.00- Obiad
15.30-
17.00- OPCM (Gryfoni i Krukoni)
17.30- 19.00-Czas
wolny
20.00-
Kolacja
ŚRODA
7.30-8.30-
Śniadanie
9.00-10.30-
Zaklęcia i uroki (Ślizgoni i Puchoni)
11.00- 12.30-
Historia Magii (Puchoni i Krukoni )
12.30- 14.00-
Opieka nad magicznymi stworzeniami. (Gryfoni i Krukoni)
14.00-
15.00- Obiad
15.30-
17.00- Transmutacja (Ślizgoni i Gryfoni)
17.30- 19.00-
Czas wolny
20.00-
Kolacja
CZWARTEK
7.30-8.30-
Śniadanie
9.00-10.30-
Nauka Latania
11.00- 12.30-
Eliksiry
12.30- 14.00-
Transmutacja
14.00-
15.00- Obiad
15.30-
17.00- OPCM
17.30- 19.00-czas
wolny
20.00-Kolacja
PIĄTEK
7.30-8.30-
Śniadanie
9.00-10.30-
Historia Magii
11.00- 12.30-Nauka
Latania
12.30- 14.00-
zielarstwo
14.00-
15.00- Obiad
15.30-
17.00- Eliksiry
17.30- 19.00-Czas
wolny
20.00-
Kolacja
Dziewczyna
jeszcze raz spojrzała na plan po czym schowała go do kieszeni.
-Poczta!-
powiedział Eryk.
Do Wielkiej
Sali zaczęły wpadać sowy szukając adresatów. Laura niespodziewana się żadnego
listu lub paczki. Gdy zobaczyła lecą do niej jej sowy. Nie mogła w to uwierzyć.
W jej rację wpadła mała paczka i list. Eryk dostał list. Nikt na nią nie
zwracał uwagi. Odczytała tajemniczy list.
Twój tata używał ją gdy był mały. Nie
otwieraj jej teraz.
Twój
przyjaciel.
Dziewczyna
gorączkowo myślała, kto to mógłby być. Na pewno nie Eryk. Pożegnała przyjaciół
i ruszyła do pokoju aby zostawić paczkę. Musiała się przygotować do zajęć z
Puchonami i Krukonami…
====================================
Chciałabym was przeprosić za taki krótki rozdział! :(
Rodzice chcieli wstawiać nowe drzwi i ja muszę im pomóc :P
Mogłabym jutro go skończyć ale idę do pracy :/
A wtedy wszystko zapomnę!
Wybaczcie :(
Wybacze ci tym razem XDD
OdpowiedzUsuńCzekam na next! <3
Mega rozdział 。^‿^。
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za moją nieobecność. Nie mam komputera. Bardzo przepraszam za niekomentowanie bloga. Czytałam każdy rozdział z moich ulubionych blogów. W ty twój. Mam niespodziankę na moim blogu. Dla nie których rozczarowanie. Dla innych radość. Nowy blog, już nie ff.
OdpowiedzUsuńhttp://przepowiednia-mocy-cierpienia.blogspot.com/
POTTERHEAD RAZEM !!!