piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 24

DRACO
-Tu masz racje- westchnęła- Chodźmy. Stanie nic  tu nie da.
-Masz racje- burknął Snape.
Gdy odeszli, chłopak najciszej jak tylko mógł wyszedł z dziury. Rozciągnął się.  Długie kucanie nie służyło wysokiemu chłopakowi zwłaszcza, że tunel  było w wysokości skrzata. Przymknął wieczko Usiadł na łóżku dziewczyny. Cała złość wyparowała został tylko smutek. Prychnął.
Draco Malfoy zakochał się w Potterze. Gdyby ktoś powiedziałby mu to dwa miesiące wcześniej zaśmiał by się i rzucił zaklęcie Avade Kedavra. Przeczesał włosy.
Będę musiał porozmawiać z Blaise, natychmiast.
Miał racje. A ja mu nie wierzyłem, należy mu się butelka ognistej
Miał w planach siedzenie u Laury do późna ale to nie miałby to sensu. Dostała zaklęciem niewerbalnych od razu się nie obudzi. Nawet nie wiadomo czy się obudzi…
ONA SIĘ OBUDZI, WIERZE W NIĄ.
Nie zważając na zdziwione spojrzenie pielęgniarki, która weszła aby zmierzyć temperaturę. Rzucił jej cyniczny uśmiech i ruszył na spotkanie z przyjacielem.
ERYK
Jestem w niebie?
Wątpię.
Mordercy tacy jak ja nie trafią do nieba, piekło im jest przeznaczone.
Jeśli umarłem to czemu czuje zapach starych książek?
Czyja żyje?
To czemu nie widzę, nie słyszę, nie potrafię ruszyć żadną kończyną?
Widzę ciemność.
Jestem ciemnością.
UCZNIOWIE HOGWARTU

Lekcje zakończyły się dzwonkiem, który był najbardziej wyczekiwanym. Dziś zaczynał się weekend. Chociaż były wakacje uczniowie chodzili dalej do szkoły. Ucząc się zaklęć obronnych, jak przygotować eliksir w ciągu pięciu minut, lecząc rannych itp.  Jedyny plus był taki, że nauczyciele przestali zadawać referaty, które zajmowały połowę wolnego dnia. Bliźniaczki rzuciły rzeczy na łóżku i wyszły zastawiając współlokatorki  zaskoczone, które  wymieniły pomiędzy sobą spojrzenia. Po drodze spotkali swój chłopaków. Mieli bardzo zadowolone miny.
-Czemu jesteście tacy hm… radośni?- spytała podejrzliwie Sandra, George uśmiechnął się jeszcze szerzej i objął ramieniem.
-A chcecie wiedzieć…?- Fred pocałował dziewczynę we włosy, zarumieniła się po samego uszy, Sandr widząc to parsknęła śmiechem.
-Po to się pytami co nie?- Ola kiwnęła głową.
-Ej, Fred. Twoja pani powinna być milsza dla przyszłego szwagra.
-Ej, George. Moja pani może robić to co się jej żywnie podoba.
-Tak traktujesz własnego brata? Foch z przytupem…
-…Forever!- dokończył za niego.
Reszta wybuchnęła śmiechem.


-Jesteś tego pewna?- spytał Allan.
-We mnie nie wierzysz?- spytała oburzona dziewczyna.
Stali przed malutką sówką, która miała mieć swój pierwszy lot była z tego powodu podekscytowana. Pohukiwała radośnie i przekręcała swój łepek.
-No wierzę ale nie powinien zrobić tego dyrektor?
-Allan ten nasz stary bryk nie umie rozmawiać z młodziaki chyba, że ma przed sobą szarlotkę, wracając. Mam wtyki w szkole w Polskiej i Rosyjskiej. Wiesz dobrze jaki jest nacisk w Rosji na czarną magię u na tylko ćwiartka czego oni mam się uczą. Oni t a m potrafią odbić Avade tak aby trafiła przeciwnika, która rzucił te zaklęcie.
-Szacun na dzielni- uśmiechnęła się, zawiązała list do nóżki sówki.
-Do rosyjskiej szkoły magii- sowa odleciała zostawiając parę samą.- Dam ci pewną radę nigdy przenigdy nie zakładaj się nimi. Gdy wybiorą sobie już cel to nie odpuszczą. Zazwyczaj kończy się złamaną kończy a najgorzej samobójstwem.
-A nie zabójstwem?- spytał zaskoczony, pokręciła smutno głową.
-Zawsze zacierają  ślady tak aby wyszło samobójstwo.
-Musisz z takim przekonaniem jakbyś.. jakbyś…- zająknął się
-Przeżyła?- dokończyła- Ja nie… ale mój najlepszy przyjaciel- uśmiechnęła się na myśl o dawnych przyjacielu, lecz po chwili jej uśmiech zanikł-  Założył się o głupotę, którą zapłacił życie.


-To jest bezpieczne?- spytała krukonka, Daria.
-Oczywiście, że nie- prychnęła, Galia- Ale wiadomo, że będzie skuteczne.
-A powiesz mi wreszcie to czego to służy?
-Bomby zanim je przerobiłam były nie szkodliwe, wydzielały brzydki zapach a te- wskazała na swoje dzieło- będą powodowały utracę przytomności wroga na długi czas.
-Ale jak je wrzucimy to wszyscy wokół mogę oberwać- szepnęła z przerażeniem.
-Brałam to pod uwagę ale dzięki Fredowi, który pod sunął mi pewien pomysł.
-Jaki?- zniecierpliwiła się młodsza siostra.
-Trujący zapach można kierować przez magią ale będzie jeden problem.- przegryzła nerwowa wargę
-Galia, jaki problem…?- spytała gdy dłuższa czas krukonka nie odpowiedziała.
-Jeśli osoba, która będzie kierowała bombami, zginie pod czas wojny to osoby otumanione budzą się natychmiast jakby niby nic.  Wtedy nasi mogą zostać zabici.
 

-Jestem już zmęczona!- jęknęła puchonka Olka.
-Nie marudź- warknęła Weronika.
-Czemu my mamy układać księgi?- dalej jęczała mała puchonka.
-Ile razy mam ci tłumaczyć? Krukoni szukają zaklęć,  Ślizgoni szukają jakiś artefaktów, gryfoni  tacy jak bliźniaczki i bliźniaczy robią swoje bomby nie bomby albo eliksiry, a reszta przeszukuje zamek. A puchoni mają zadanie poukrywać księgi bo pokój życzeń jest odpowiednim miejscem.  Każdy ma jakieś zadanie. Nie moja wina, że zostałaś tutaj. Miałaś wybór. Teraz zamknij się. Jak skończymy to mamy iść do Zabiniego. Jakbyś młoda panno słuchała to być wiedziała.
-A po co?
-Mają parę rzeczy, które mogą się przydać ale nie chcą ich sprawdzać więc proszą puchonów aby przenieśli im krukoną, którzy akurat są wolni.
-A nauczyciele?! Oni nic nie robią!!
Weronika wzięła głęboki oddech miała ochotę na tą małą rzucić Avade Kedavra. Czasem nie miała do niej siły. Albo tam walnąć aby poryczała się i wybiegła z pomieszczenia i była do końca życia obrażona na nią. Weronika jest dziewczyną, którą ciężko wkurzyć. Trzeba być naprawdę wkurzającym  człowiekiem aby wyprowadzić z równowagi niebieskooką. Odłożyła z hukiem księgę. Nie mogły się posługiwać magią bo książki by tego nie wytrzymały. Musiały się z nimi obchodzić ostrożnie.
-Wszyscy coś robią- zaczęła spokojnie- Nauczyciele nie śpią po nocach, aby stworzyć nam schronienie. Jakbyś dobrze się przyjrzała cały Hogwart jest objęty tarczą, która ma nas zabezpieczać przed złem. Dyrektor kontaktuje się z innymi szkołami prosząc  o pomoc. Ola- spojrzała na nią z wyższością- To wojna. Tu każdy będzie chciał przeżyć. Wiesz dobrze jaką mamy zasadę gdy chodzi o naszych bliskich. Czy możesz nam przypomnieć?
-Zginę z tobą.
-Krukoni?
-Znajdę sposób, byśmy mogli oboje przeżyć.
-Ślizgoni?
Zabije dla ciebie bracie. Powiedz tylko słowo a będzie martwy.
-Umrę dla ciebie.
W ciszy odłożyły wszystkie księgi.  Weronika spojrzała na Olkę, którą dręczyło pytanie.
-Mów.
-Chodźmy j..już…- przewróciła oczami.
-Dobra.
DRACO
-Zabini śmieciu!- krzyknął chłopak, gdy zobaczył przyjaciela jak leży w butach na jego łóżku.
-Tak witasz swojego najlepszego i jedynego przyjaciela?
-Po pierwsze miałeś racje. Po drugie zabieraj te bity cwelu. Po trzecie nie dziwi cie, że nie dostali od kręgu żadnej wiadomości- powiedział radośnie Draco.
-Muszę ostudzić twój entuzjazm.  Gdy byłeś u swojej dziewczyny to przyszedł list, który po dłuższym czasie udało mi się rozszyfrować. Spotkanie jest dziś 22 zakazany las. Tam gdzie zawsze.
-Kurwa- mruknął- Gdzie idziesz?- spytał gdy Blaise wstał i zaczął kierować do wyjścia.
-Puchoni zaraz przyjdą po przedmioty a ja miałem im pomóc. Idziesz moja kluseczko?- spojrzał na niego dziwnie.
-Dobra tylko masz do mnie nie mówić „kluseczko”.
-Słoneczko?- podsunął pomysł Blaisie .
-Nie- poprawił szatę i ruszył za przyjacielem.
-A smok…?
-A może Draco? To jest to samo- wzruszył ramionami.
-Nigdy nie drażnij śpiącego smoka.
-A jak jest na nogach to tym bardziej- ostrzegł go.

------------------------
Co ja mogę wam powiedzieć?
Hm... Mam nadzieje, że rozdział was się spodobał :D
Teraz biorę się " Czy to koniec Maleca?"
Jedna osoba pytała się mnie na asku czemu jest tyle katalogów na blogu już tłumaczę. Gdy jakaś osoba, chciałaby poczytać blog o nowym pokoleniu i zobaczy mój, (według mnie opis, który podaje do zgłoszeń jest krótki i zachęcający. Przez co przybyło kilka czytelników <3), to wtedy zachęcona zacznie go czytać i komentować. 
Ogólnie (na wszystkich 4 blogach) podniosła się liczba wyświetleń a dzięki bloggerowi  mogę zobaczyć ile weszło na dany rozdział   i widzę, że (znów użyje tego słowa) podniosła trzykrotnie!!  Rozdział 21 kliknęła/zobaczyło 486 osób wow.
Życzę miłego wieczoru <3
Albo
Dnia zależy jak widzicie ten post xD

3 komentarze: