Święta, święta i po świętach!
Uczniowie
zaczęli rozkoszować się ciepłymi dniami. Coraz więcej osób przenosiło się na letnie
ubrania także Laura, która chodziła z Erykiem. Szok? Ich miłość zrodziła się na
balu zimowym, którzy organizowali go naczelni poszczególnych domów…
Laura miała zaraz mieć lekcje
latania. Nienawidziła tych lekcji z powodu swojego upadku z miotły. Mało osób
widziało jej porażkę ale i tak uraziło to jej dumę. Najgorsze było to, że
widział to Draco Malfoy. Już szykowała
się na przezwiska z jego strony, ku jej zdziwieniu nie nadeszły. Spojrzał się
na z wyższością i ruszył za opiekunami do zadania. Zaskoczona dziewczyna
otrzepała się wróciła do reszty udając, ze nic się nie stało.
Nauczycielka miała właśnie ogłaszać
kto będzie teraz leciał ale przerwał jej woźny. Laura spojrzała na niego
złowrogo, nie zapomniała o oskarżeniach rzucanych przez starszego mężczyznę Szepnął
coś nauczycielce, która próbowała ukryć skrzywienie. Jego oddech nie należał do
świeżych. Nauczycielka westchnęła. Zwołała wszystkich uczniów (Puchonów,
Ślizgonów i Laurę).
-Dyrektor kazał wszystkich uczniów
zwołać do Wielkiej Sali więc chodźmy- machnęła ręką i ruszyła do zamku.
Uczniowie niechętnie odłożyli swoje
miotły. Wszyscy byli ciekawi dlaczego dyrektor w połowie zajęć zwołał
wszystkich mógł przecież zrobić to na obiedzie lub kolacji.
Wielkie Sala czekała tylko na nich
czekała. Nie było stołów wszyscy stali wokół sali. Dyrektor stał na podeście
trzymał różdżkę mi krtani. Laura podbiegła do Eryka, który zrobił jej miejsca.
Stanęła przed nim. Chłopak przybliżył się do niej. Laura poczuła się trochę nieswojo
lecz nic nie powiedziała.
-Wiesz, może o co chodzi?- szepnął.
-Nie. Byłam właśnie na lekcji
latania…
-…Z Ślizgonami?- warknął.
Dziewczynę zaskoczyło ton głosu
chłopaka spojrzała na niego kątem oka. Patrzył prosto na stół Ślizgonów. A
dokładnie na Draco Malfoy'a. Laura
zmarszczyła brwi.
Ola z Puchonów odszukała wzrokiem
Eryka. Wkurzona widząc Laurę przytuloną do Eryka tupnęła wściekle nogą.
Weronika jej koleżanka z dormitorium spojrzała na nią z ukosa i przewróciła
oczami.
-CISZA! !- echo poszło po wielkiej
sali.
Wszystkie rozmowy zostały przerwane. Wszyscy w skupieniu patrzyli na
Albus Dumbledore.
- Wybaczcie, że was niepokojem tym
apelem ale muszę coś ważnego ogłosić a dokładnie Zimowy Bal!- uczniowie zaczęli
skakać z radości- No już spokojnie!- uśmiechnął się widząc radość uczniów-
Obowiązują dwie zasady. Strój wieczorowy to chyba nie muszę o tym mówić. W
następny piątek wyjazd Hogsmeade aby dziewczyny mogły sobie sukienki. Rodzice
zostali WSZYSCY o tym powiadomieni. Wszystkie sofy zostały na razie
zablokowane. Druga rzecz to w tym roku dziewczyny zapraszają . chłopców z
INNEGO DOMU- dziewczyny nie kryły swojego oburzenia.
Wszyscy oprócz Laury bo ona mogła
wybrać własny dom.
-Cisza! To nie koniec. Dziewczyna,
która z Slytherinu musimy ubrać swoje barwy a chłopcy jedynie krawaty. To już
koniec możecie iść na lekcje.
Wszyscy zaczęli wychodzić z Wielkiej
Sali. Eryk odnalazł dziewczynę w tłumie.
-Kogo zapraszasz? Mam nadzieje, że
mnie- powiedział dumnie.
-A chcesz?
-No! Byle nie z napaloną puchonka-
zerknął na puchonka, która szła właśnie koło nich.
-To idziesz ze mną.
-Jaką sukienkę ubierasz?
-Nie wiem! Mamy jeszcze dwa tygodnie!
-Tak tylko spytałem.
* * *
HOGSMEADA, Madame
Malkin- szaty na wszystkie okazje.
Laura wraz z
bliźniaczkami (Sandra i Ola) siedziały u Madame Malkin w poszukiwaniu
sukien. Dziewczyna postanowiła, że
będzie obsłużona na końcu bo dla niej sukience będzie odnaleźć najtrudniej.
Przez wzrost, budowę ciała.
-Nic mnie
pasuje!- warknęła Ola.
-Mi też!-
Laura przewróciła oczami.
-To może
spytacie się sprzedawczyni?- spojrzały się na nią dziwnie- Pani, która prowadzi
sklep- szepnęła.
-A.. Trzeba
było tak od razu- powiedziała Sandra, która odkładała różową sukienkę na
wieszak.
Laura znów
przewróciła oczami. Spojrzała w okno. Dostrzegła Draco i Eryka patrząco na
siebie złowrogo. Dziewczyna miała już wstawać i wyciągać różdżkę ale oni
kiwnęli głowa, i skierowali się w dwie przeciwne strony.
-Dziwne-
pomyślała.
-To będzie
miała dla nas pani jakieś sukienki? - spytała Sandra.
-Dla
gryfonek mam tylko dwie- powiedziała smutno.
-Ja idę jako
ślizgonka- powiedziała Laura.
-To
doskonale! Mam akurat taką jedną… powinna być dobra. To dziewczyny poczekajcie
chwilę- dziewczyny zapiszczały.
Sandra wraz
z Olą dosiadły się do Laury, który miała wielką nadzieje, że sukienka będzie na
nią pasować. Jej koleżanki nie miały takie problemu bo były wysokie. Powiedziały jej w tajemnicy, że
za rok będą startować do pałkarzy w Quidditch.
-Jestem
głodna- stwierdziła Ola.
-Ty zawsze
jesteś głodna- wybuchła śmiechem Sandra.
-Ja?-
powiedziała zaskoczona- Nie.. To ty wyjadasz całego indyka na święta. Dlatego
jesteś taka gruba.
-Nie jestem
gruba! Mam tylko kobiece kształty.
-To ja też!-
parsknęła śmiechem.
-Już jestem!
Do dla ciebie Laura a do dla was. No idźcie się przebrać!
Strój Oli |
Strój Sandry |
Strój Laury |
No nie
powiem Laura! Jakby była chłopakiem to bym cie brała.
-Dzięki
Sandra- parsknęła.
-To
bierzecie?
-Tak-
powiedziały radośnie.
-Mogę coś
się pani spytać?
-Oczywiście.
-To takie
głupie pytanie.. Jaki wisiorek będzie do niego pasował?
-Hm…
Poczekaj chwilę.
Laura
usłyszała dzwonek do drzwi. Odwróciła się w tamtą stronę. Zobaczyła Draco i Zabiniego,
którzy wlepiali w nią gały. Strzeliła buraka i opuściła wzrok. Chłopak o
platynowych włosach szybko się opamiętał poszedł na poczekalnie. Zabini uśmiechnął
się i podszedł do niej.
-Ślicznie
wyglądasz- powiedział zgodnie z prawdą.
-Dziękuje-
uśmiechnęła się ukazując rząd białych zębów.
-Mina tlenionej
fretki bezcenna. - Wybuchnęła śmiechem.
-O to WISIOREK-
podała dziewczynie do ręki.-Nie rozumiem czemu ludzie go nie kupują. Mówią, że
jest przeklęty ale niby jak?
Dziewczyna
ubrała go i podeszła do lusterka. Uśmiechnęła się do swoje odbicia. Zabini
zagwizdał z uznaniem.
-Wezmę go-
oddała wisior i poszła się przebrać.
Zabini
ruszył do poczekalni gdzie na niego przyjaciel.
-Co tak
długo tam robiłeś?- warknął.
-Rozmawiałem
z Laurą. Nie można?
-Nie.
* * *
HOGWART
-Laura,
wiesz jak cie bardzo lubię?- spytał Eryk robiąc minę szczeniaczka.
-Nie pokaże
ci sukienki. Zapomnij!- warknęła
-Czeeeeemu?-
spytał zasmucony.
-Bo temu.
Cicho, bądź nauczyciel przyszedł.
-To czemu
Draco i Zabini widzieli ją?
-Bo weszli przypadkiem.
Zamknij się baranie bo zaraz dostanie minusowe.
-Dobra.-
powiedział zażenowany.
* * *
HOGWART, DORMITORIUM
BLIŻNIACZEK, 3 GODZINY PRZEZ BALEM.
-Dziewczyny
możecie przestać tak latać?- spytała zmęczona Laura.
-Nie mogę
nic znaleźć!- powiedziała oburzona Sandra.
-Ja też!
-Spokojnie
mamy jeszcze tyle czasu…
-Tylko 3
godziny!
-To dużo-
wzruszyła ramionami.- Ja mam wszystko przygotowane- powiedziała dumnie-
Uspokójcie się.
-No
dobra-powiedział jednocześnie.
Rozsiadły
się wygodniej. Wzięły na luz…
-A tak w
ogóle gdzie reszta?
-Kinga jest
u Any z Puchonów a Weronika nawet nie wiem. Nie przyjaźnimy się z nią. Pewnie u
Pomyluny hehehhe.
-Aha…
-Wiecie co?
Ja pójdę się już przebrać! Nie wiem jaką fryzurę wybrać- Sandra wzięła sukienkę
i ruszyła do łazienki.
-Nie chcę mi
się iść na bal, chętnie bym pospała- powiedziała zgodnie z prawda Laura.
Przez całą
noc odpisywała Erykowi na listy. Przez co nie mogła spać. Pytaj się jaką
sukienkę ubiorę. "Chciał wiedzieć czy będzie mu pasowała do krawatu".
-I jak?-
blondynka okręciła się wokół własnej osi.
-Wspaniale!
-To teraz
ja- Ola pobiegła do łazienki.
Sandra podeszła
do lusterka i zaczęła wybierać kosmetyki. Laura sięgnęła do torby. Zaraz ona
miała iść się przebrać. Zaczęła się stresować.
-A jeśli
Erykowi nie spodoba się jej kreacja ?- spytała sama siebie.
-Mówiłaś
coś?
-Nie…
Strasznie się stresuj. Co się stanie jeśli Erykowi nie spodoba się mój strój?-
powiedziała smutno.
-Laura
przestań! - zganiła ją Sandra-Jesteś śliczna Erykowi spodobasz się nawet w
worku od ziemniaków.
-Dzięki.
-Laura
możesz wychodzić- kiwnęła głową.
Zabrała torbę
i ruszyła do łazienki. Łazienka bliźniaczek była o wiele większa od tej, która
ma w swoim dormitorium. Ściągnęła ubrania, które włożyła do boku torby.
Nałożyła świeżą bieliznę, rajstopy i sukienkę. Na koniec ubrała ciemnozielone
bity na koturnie i rozczesała włosy, które urosły jej do połowy pleców. Eyelinery podkreśliła oczu, które
wydawały się optycznie większe. Szminka o ciemny kolorze pomalowała usta (NIE
ZNAM SIĘ NA MAKIJAŻU, WIĘC BYŁA ZABÓJCZO PRZYSTOJNA)
Uśmiechnęła się do swoje
odbicia i wyszła zabierając po drodze torbę. Dziewczyny były gotowe.
-Idziemy poderwać chłopców?- podała ramie Sandra Laurze a
Laura Oli.
-Tak…!
==========================================
Wybaczcie ale w sprawach makijażu jestem cieńka bo w ogóle nie maluje :P
Kocham to <3 jedo z nielicznych opowiadań, które czytam na blogspocie. Zawsze będę:)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam :*
OdpowiedzUsuńLaura plus Draco <33
OdpowiedzUsuńLaura plus Eryk niepowiiedzenie xD
Dziękuje <3
OdpowiedzUsuńSzczerze XDDD