czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 16

 Święta, święta i po świętach!
Uczniowie zaczęli rozkoszować się ciepłymi dniami.  Coraz więcej osób przenosiło się na letnie ubrania także Laura, która chodziła z Erykiem. Szok? Ich miłość zrodziła się na balu zimowym, którzy organizowali go naczelni poszczególnych domów…
Laura miała zaraz mieć lekcje latania. Nienawidziła tych lekcji z powodu swojego upadku z miotły. Mało osób widziało jej porażkę ale i tak uraziło to jej dumę. Najgorsze było to, że widział to Draco Malfoy.  Już szykowała się na przezwiska z jego strony, ku jej zdziwieniu nie nadeszły. Spojrzał się na z wyższością i ruszył za opiekunami do zadania. Zaskoczona dziewczyna otrzepała się wróciła do reszty udając, ze nic się nie stało.
Nauczycielka miała właśnie ogłaszać kto będzie teraz leciał ale przerwał jej woźny. Laura spojrzała na niego złowrogo, nie zapomniała o oskarżeniach rzucanych przez starszego mężczyznę Szepnął coś nauczycielce, która próbowała ukryć skrzywienie. Jego oddech nie należał do świeżych. Nauczycielka westchnęła. Zwołała wszystkich uczniów (Puchonów, Ślizgonów i Laurę).
-Dyrektor kazał wszystkich uczniów zwołać do Wielkiej Sali więc chodźmy- machnęła ręką i ruszyła do zamku.
Uczniowie niechętnie odłożyli swoje miotły. Wszyscy byli ciekawi dlaczego dyrektor w połowie zajęć zwołał wszystkich mógł przecież zrobić to na obiedzie lub kolacji.
Wielkie Sala czekała tylko na nich czekała. Nie było stołów wszyscy stali wokół sali. Dyrektor stał na podeście trzymał różdżkę mi krtani. Laura podbiegła do Eryka, który zrobił jej miejsca. Stanęła przed nim. Chłopak przybliżył się do niej. Laura poczuła się trochę nieswojo lecz nic nie powiedziała.
-Wiesz, może o co chodzi?- szepnął.
-Nie. Byłam właśnie na lekcji latania…
-…Z Ślizgonami?- warknął.
Dziewczynę zaskoczyło ton głosu chłopaka spojrzała na niego kątem oka. Patrzył prosto na stół Ślizgonów. A dokładnie na Draco Malfoy'a.  Laura zmarszczyła brwi.
Ola z Puchonów odszukała wzrokiem Eryka. Wkurzona widząc Laurę przytuloną do Eryka tupnęła wściekle nogą. Weronika jej koleżanka z dormitorium spojrzała na nią z ukosa i przewróciła oczami.
-CISZA! !- echo poszło po wielkiej sali.  
Wszystkie rozmowy zostały przerwane. Wszyscy w skupieniu patrzyli na Albus Dumbledore.
- Wybaczcie, że was niepokojem tym apelem ale muszę coś ważnego ogłosić a dokładnie Zimowy Bal!- uczniowie zaczęli skakać z radości- No już spokojnie!- uśmiechnął się widząc radość uczniów- Obowiązują dwie zasady. Strój wieczorowy to chyba nie muszę o tym mówić. W następny piątek wyjazd Hogsmeade aby dziewczyny mogły sobie sukienki. Rodzice zostali WSZYSCY o tym powiadomieni. Wszystkie sofy zostały na razie zablokowane. Druga rzecz to w tym roku dziewczyny zapraszają . chłopców z INNEGO DOMU- dziewczyny nie kryły swojego oburzenia.
Wszyscy oprócz Laury bo ona mogła wybrać własny dom.
-Cisza! To nie koniec. Dziewczyna, która z Slytherinu musimy ubrać swoje barwy a chłopcy jedynie krawaty. To już koniec możecie iść na lekcje.
Wszyscy zaczęli wychodzić z Wielkiej Sali.  Eryk odnalazł dziewczynę w tłumie.
-Kogo zapraszasz? Mam nadzieje, że mnie- powiedział dumnie.
-A chcesz?
-No! Byle nie z napaloną puchonka- zerknął na puchonka, która szła właśnie koło nich.
-To idziesz ze mną.
-Jaką sukienkę ubierasz?
-Nie wiem! Mamy jeszcze dwa tygodnie!
-Tak tylko spytałem.
                                                               * * *
HOGSMEADA, Madame Malkin- szaty na wszystkie okazje.
Laura wraz z bliźniaczkami (Sandra i Ola) siedziały u Madame Malkin w poszukiwaniu sukien.  Dziewczyna postanowiła, że będzie obsłużona na końcu bo dla niej sukience będzie odnaleźć najtrudniej. Przez wzrost, budowę ciała.
-Nic mnie pasuje!- warknęła Ola.
-Mi też!- Laura przewróciła oczami.
-To może spytacie się sprzedawczyni?- spojrzały się na nią dziwnie- Pani, która prowadzi sklep- szepnęła.
-A.. Trzeba było tak od razu- powiedziała Sandra, która odkładała różową sukienkę na wieszak.
Laura znów przewróciła oczami. Spojrzała w okno. Dostrzegła Draco i Eryka patrząco na siebie złowrogo. Dziewczyna miała już wstawać i wyciągać różdżkę ale oni kiwnęli głowa, i skierowali się w dwie przeciwne strony.
-Dziwne- pomyślała.
-To będzie miała dla nas pani jakieś sukienki? - spytała Sandra.
-Dla gryfonek mam tylko dwie- powiedziała smutno.
-Ja idę jako ślizgonka- powiedziała Laura.
-To doskonale! Mam akurat taką jedną… powinna być dobra. To dziewczyny poczekajcie chwilę- dziewczyny zapiszczały.
Sandra wraz z Olą dosiadły się do Laury, który miała wielką nadzieje, że sukienka będzie na nią pasować. Jej koleżanki nie miały takie problemu bo  były wysokie. Powiedziały jej w tajemnicy, że za rok będą startować do pałkarzy w Quidditch.
-Jestem głodna- stwierdziła Ola.
-Ty zawsze jesteś głodna- wybuchła śmiechem Sandra.
-Ja?- powiedziała zaskoczona- Nie.. To ty wyjadasz całego indyka na święta. Dlatego jesteś taka gruba.
-Nie jestem gruba! Mam tylko kobiece kształty.
-To ja też!- parsknęła śmiechem.
-Już jestem! Do dla ciebie Laura a do dla was. No idźcie się przebrać!

Strój Oli
Strój Sandry
Dziewczyny pognały do przymierzalni.  Laura wyciągnęła swoją sukienkę oniemiała z wrażenia. Była cała ciemnozielona, była dla dziewczyny upiorna (w dobrym sensie)  Ściągnęła ubranie. Materiał okazał się przyjemny w dotyku.  Dzięki sukience ona była wyższa, ładnie wyglądały jej nogi do tego wyglądała jak prawdziwa ślizgonka. Uśmiechnęła się i wyszła do koleżanek, które świetnie prezentowały się w swoich kreacjach.
Strój Laury
No nie powiem Laura! Jakby była chłopakiem to bym cie brała.
-Dzięki Sandra- parsknęła.
-To bierzecie?
-Tak- powiedziały radośnie.
-Mogę coś się pani spytać?
-Oczywiście.
-To takie głupie pytanie.. Jaki wisiorek będzie do niego pasował?
-Hm… Poczekaj chwilę.
Laura usłyszała dzwonek do drzwi. Odwróciła się w tamtą stronę. Zobaczyła Draco i Zabiniego, którzy wlepiali w nią gały. Strzeliła buraka i opuściła wzrok. Chłopak o platynowych włosach szybko się opamiętał poszedł na poczekalnie. Zabini uśmiechnął się  i podszedł do niej.
-Ślicznie wyglądasz- powiedział zgodnie z prawdą.
-Dziękuje- uśmiechnęła się ukazując rząd białych zębów.
-Mina tlenionej fretki bezcenna. - Wybuchnęła śmiechem.
-O to WISIOREK- podała dziewczynie do ręki.-Nie rozumiem czemu ludzie go nie kupują. Mówią, że jest przeklęty ale niby jak?
Dziewczyna ubrała go i podeszła do lusterka. Uśmiechnęła się do swoje odbicia. Zabini zagwizdał z uznaniem.
-Wezmę go- oddała wisior i poszła się przebrać.
Zabini ruszył do poczekalni gdzie na niego przyjaciel.
-Co tak długo tam robiłeś?- warknął.
-Rozmawiałem z Laurą. Nie można?
-Nie.
                               






        * * *







HOGWART
-Laura, wiesz jak cie bardzo lubię?- spytał Eryk robiąc minę szczeniaczka.
-Nie pokaże ci sukienki. Zapomnij!- warknęła
-Czeeeeemu?- spytał zasmucony.
-Bo temu. Cicho, bądź nauczyciel przyszedł.
-To czemu Draco i Zabini widzieli ją?
-Bo weszli przypadkiem. Zamknij się baranie bo zaraz dostanie minusowe.
-Dobra.- powiedział zażenowany.
                                          * * *
HOGWART, DORMITORIUM BLIŻNIACZEK, 3 GODZINY PRZEZ BALEM.
-Dziewczyny możecie przestać tak latać?- spytała zmęczona Laura.
-Nie mogę nic znaleźć!- powiedziała oburzona Sandra.
-Ja też!
-Spokojnie mamy jeszcze tyle czasu…
-Tylko 3 godziny!
-To dużo- wzruszyła ramionami.- Ja mam wszystko przygotowane- powiedziała dumnie- Uspokójcie się.
-No dobra-powiedział jednocześnie.
Rozsiadły się wygodniej. Wzięły na luz…
-A tak w ogóle gdzie reszta?
-Kinga jest u Any z Puchonów a Weronika nawet nie wiem. Nie przyjaźnimy się z nią. Pewnie u Pomyluny hehehhe.
-Aha…
-Wiecie co? Ja pójdę się już przebrać! Nie wiem jaką fryzurę wybrać- Sandra wzięła sukienkę i ruszyła do łazienki.
-Nie chcę mi się iść na bal, chętnie bym pospała- powiedziała zgodnie z prawda Laura.
Przez całą noc odpisywała Erykowi na listy. Przez co nie mogła spać. Pytaj się jaką sukienkę ubiorę. "Chciał wiedzieć czy będzie mu pasowała do krawatu".
-I jak?- blondynka okręciła się wokół własnej osi.
-Wspaniale!
-To teraz ja- Ola pobiegła do łazienki.
Sandra podeszła do lusterka i zaczęła wybierać kosmetyki. Laura sięgnęła do torby. Zaraz ona miała iść się przebrać. Zaczęła się stresować.
-A jeśli Erykowi nie spodoba się jej kreacja ?- spytała sama siebie.
-Mówiłaś coś?
-Nie… Strasznie się stresuj. Co się stanie jeśli Erykowi nie spodoba się mój strój?- powiedziała smutno.
-Laura przestań! - zganiła ją Sandra-Jesteś śliczna Erykowi spodobasz się nawet w worku od ziemniaków.
-Dzięki.
-Laura możesz wychodzić- kiwnęła głową.
Zabrała torbę i ruszyła do łazienki. Łazienka bliźniaczek była o wiele większa od tej, która ma w swoim dormitorium. Ściągnęła ubrania, które włożyła do boku torby. Nałożyła świeżą bieliznę, rajstopy i sukienkę. Na koniec ubrała ciemnozielone bity na koturnie i rozczesała włosy, które urosły jej do połowy pleców. Eyelinery podkreśliła oczu, które wydawały się optycznie większe. Szminka o ciemny kolorze pomalowała usta (NIE ZNAM SIĘ NA MAKIJAŻU, WIĘC BYŁA ZABÓJCZO PRZYSTOJNA)
Uśmiechnęła się do swoje  odbicia i wyszła zabierając po drodze torbę. Dziewczyny były gotowe.
-Idziemy poderwać chłopców?- podała ramie Sandra Laurze a Laura Oli.
-Tak…!

========================================== 
Wybaczcie ale w sprawach makijażu jestem cieńka bo w ogóle nie maluje :P

4 komentarze:

  1. Kocham to <3 jedo z nielicznych opowiadań, które czytam na blogspocie. Zawsze będę:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Laura plus Draco <33
    Laura plus Eryk niepowiiedzenie xD

    OdpowiedzUsuń