Za błędy przepraszam! Nie miałam kiedy poprawić, biorę się zapisanie drugiej miniaturki na drugim blogu :3
Życie Laury
Potter było trudne.
Najgorsze
wspomnienia wracały w nieodpowiedniej chwili.
Każdy
patrzył na nią litościwie.
Okropnie
czuła się przy rudowłosy Fredzie.
Siedziała ze
swoim rodzeństwem i „przyjaciółmi” w Expresie do Hogwartu, który ruszył. Do nikogo
nie odzywała się. Gabriel bez żadnych oporów rozmawiał z Harry’ m, Hermioną, Ron,
Ginny, George I Fredem. Czuła na sobie palący wzrok chłopaka.
Miała ochotę
zwymiotować, gdy jej głupi mózg odtworzył wspomnienie pocałunku rudowłosego z
jakąś blondynką. Mimo, że nic nie czuła
do niego poczuła się zdradzona. Do tego w tłumie zobaczyła Dracona, który
zamarł gdy ich oczy się spotkały. Cały świat się zatrzymał. Usta zaczęły ją
palić. Gdyby nie Ginny, która złapała ją za rękę aby pociągnąć do pociągu, nie wiadomo
co by było dalej.
Wpatrywała
się w rozmywające się obrazy za szyby. Zamknęła bezradnie oczy. Czuła
beznadziejnie. Każdy dźwięk ją irytował,
każdy oddech. Miała ochotę krzyknąć „ Idźcie wszyscy do diabła!” lecz przez
gardło nie przechodziło żadne słowo.
-Mamo?-
otworzyła oczy i spojrzała na swoje braciszka.
Reszta
„przyjaciół” przyzwyczaiła się do mówienia na nią mama, lecz czasem gdy Gabriel
mówił do niej tak do wzdrygali.
-Tak?-
spytała zaspanym głosem.
Całą noc nie
mogła spać, podekscytowanie brało w górę.
Wyobrażała sobie jak teraz po wielu przejściach będzie żyła z
uczniami. Z jednej strony bała się bo
będzie spotykać Freda wraz z jego dziewczyną i Dracona. Za jakie grzechy?
Dzięki
Hermionie, która użyczyła jej książkę „ Historia Hogwartu” jakoś zasnęła. Nawet
ją polubiła.
-Idziesz
spać?- przysunął się do niej.
-Tak.
Będziesz mnie bronił przed demonami i innymi stworami?- kiwnął głową, zamknęła
oczy i zasnęła.
Obudziło ją
trząsanie ramieniem. Zaspanym wzrokiem rozejrzała się przedziale, który był pusty nie licząc Hermiony i Ginny.
-Wstawaj
śpioszku! Musimy się przebrać, specjalnie wygoniłyśmy chłopców więc się
pośpiesz.
-Ok… Już…-
ubrała na siebie szaty szkolne i poczekała aż dziewczyny przebiorę dopiero
wtedy mogła zawołać chłopaków.
Wychyliła
głowę za drzwi, Fred, George, Harry, Ron rozmawiali przyciszonymi głosami.
Pierwszy zauważył ją Harry. Kiwnął głowa w jej stronę. Wzięła głęboki oddech i
z bijącym sercem podeszła do chłopców.
-Możecie iść
przebrać- bez słowa ruszyli do przedziału ale Harry nagle stanął i złapał Laurę
za łokieć, zmuszając aby się zatrzymała.
-Co jest?-
szepnęła, bez słowa dała się poprosić w głąb korytarza.
-Nie
mieliśmy pogadać- szepnął.
-O co
chodzi?- spytała zaskoczona.
Siedzieli w
łazience, która nie należała do największych. Zanim Harry rozpoczął rozmowę
rzucił na pomieszczenie zaklęcia wyciszające.
-Chcę abyśmy
po kolacji udali się do Hagrida musimy wreszcie ustalić czy jesteś moją siostrą
czy nie. Nie mogę dalej żyć w niepewności.
-Ale jak?
Przecież będzie ciemno do tego korytarze patrolują nauczyciela czy jakoś tak
się nazywają.
-Mam
pelerynkę niewidkę. Damy radę- szepnął.
-No dobra-
westchnęła- Możemy wracać?
-Mogę ci
zadać pytanie?- spojrzał na nią uważnie.
-Jasne…-
zmrużyła oczy.
-Co łączy
cię z Fredem?- zakrztusiła się powietrzem, zaczęła kaszleć.
-Skąd ten
pomysł?!- spytała czerwona.
-Bo…-
zająknął się- Patrzy się na ciebie cały czas, obserwuje każdy twój ruch, gdy do
kogoś mówi i tak zerka na ciebie. Myślałem, że masz coś nie tak z głową ale
spytałem Rona, Hermiona i Ginny… Moje obawy się potwierdziły- zmarszczył brwi.
-Nie… Mnie…
Nie… Nic… Nie… łączy- teraz ona nie mogła się wypowiedzieć.
-Jeśli cię
skrzywdzi- zagroził jej palcem- to będzie miał ze mną do czynienia- wybuchnęła
śmiechem.-A teraz możemy już iść.
Stała z
pierwszakami przed stołem nauczycieli, Minerwa McGonall wyczytywała po kolei
nazwiska. Czuła się głupia przerastała całe grono dzieciaków do tego czuła na
sobie dla palące wzroki. Gdy nastała jej kolej (była ostatnia, Gabriela
przydzielona do Gryffindor’ u) z drżącymi nogi podeszła do tiary przydziału.
Szepty i zdziwione głosy uczniów nie pomagały jej. Zdawała sobie sprawę, że
jest sensacją bo była Potter’ em jak jej młodszy braciszek. Błagał w myślach aby nie trafiała do
Slytherinu. Musiała dopasować się do
prośny Dracona.
-Czuła od
ciebie bijąca odwagę, dumę… Już wiem! Będziesz idealnie pasowała do Gryffindor’
u ! – oklaski z strony lwów była najgłośniejsza jak nigdy dotąd.
Opiekunka
lwów zabrała tiarę, Laura z uśmiechem usiadła koło Harry’ ego.
-Mam trzech
Potterów w domu! – wrzasnął jakiś chłopak, parsknęła.
-Gratulację!-
krzyknął Harry.
-Nie będę
owijał w bawełnę! Życzę smacznego!- na stołach pojawiło się jedzenie
przygotowane przez skrzaty.
Zaczęła
smarować sobie Tosta, zerknęła na brat, który znalazł sobie kolegów. Rozmawiał
radośnie o ulubionym sporcie czarodziejów z jakiś chłopakiem o mysich włosach.
-Harry?
-Tak?-
powiedział z pełną buzią.
-Czemu oni
do jasnej cholery się tak na mnie patrzą?- szepnęła zdziwiona, uśmiechnął się.
-Nie
codziennie siostra Pottera przychodzi do Hogwartu.- walnęła go z łokcia- A może
dlatego, że jesteś ładna? A niech ktoś cie spróbuje dotknąć to tego pożałują-
rzucił chłopakom ostre spojrzenia od razu odwrócili się.
-Czyli od
teraz będzie ze mną 24 godziny na dobę?
-Nie w czasie nocy, Hermiona i Ginny będą cie
pilnować- Laura zauważyła, że jej „brat” mówi z czułością imię rudej. Czyżby
Harry czuł coś do niej?
-To co
jeszcze? Może obstawa na każdej przerwie?
-W sumie to
dobry pomysł.
-Harry!
-No co!? Nie
mogę się martwić o swoja siostrę?- szepnął.
-To nie jest pewne.- mruknęła.
-I tak wiem
swoje.
Chatka
Hagrida mieściła się na skraju Zakazanego Lasu, przyjemnie się na nią
patrzyło. Dziewczyna poznała go, gdy
wołał pierwszorocznych do łodzi (niestety ona też musiała płynąć), zrobił na
jej ogromne wrażenie. Musiała unosić głowę aby na niego spojrzeć. Harry
ściągnął pelerynkę niewidkę i schował mapę. Zapukał, gdy usłyszeli „proszę”
weszli do pomieszczenia.
-Witaj Harry…-
wielkolud zamarł.
Dwójka to
zauważyła od razu zasypała mężczyznę pytania. Kieł szczeknął i powrócił do
swojej łoża. Opadł na krzesło i spojrzała bezradnie na dwójkę.
-Już, już
zaraz odpowiem na wasze wszystkie pytania. Herbatki?- pokręcili głową.- No
dobra zaczynajcie.
-Czy Laura
jest moją siostrą?- spytał Harry.
-Tak-
Potterowie krzyknęli.- Zaraz wam opowiem jak to się zdarzyło…